Pogrom w meczu wyjazdowym z GKS-em Katowice to nowy rozdział w dziejach największych klęsk ekipy z Hetmańskiej. Do tej pory niechlubną listę otwierały dwie przegrane po 0:7.
W sezonie 1967/68 biało-niebiescy zostali w ten sposób rozgromieni przez Górnik Zabrze (m.in. hat-trick Włodzimierza Lubańskiego), ale na koniec sezonu zajęli 11. lokatę (na 14 zespołów) i utrzymali się w ekstraklasie.
Kolejny wynik nawiązujący do serialu o przygodach porucznika Borewicza przydarzył się stalowcom w sezonie 2000/2001. Grali wówczas w trzeciej lidze (dzisiejszej drugiej), a 7 goli wbiła im Proszowianka. Stal zajęła 16. pozycję w tabeli i spadła do 4. ligi.
Katastrofa w stolicy Górnego Śląska większej krzywdy biało-niebieskim nie zrobi. Drużyna zajmuje 11. pozycję i zapewniła sobie już utrzymanie. Wstydliwy wynik z Bukowej zakończył stalowcom serię siedmiu meczów bez porażki (w tym aż 6 zwycięstw) i raczej uniemożliwi osiągnięcie małego celu, o którym wspominał ostatnio Marek Zub. Trener rzeszowian liczył, że drużyna postara się o dodatni bilans bramkowy na koniec sezonu, ale po sobocie szanse na to mocno zmalały. Zostały trzy kolejki, a Stal jest na sporym minusie (45:55).
W sobotę ekipa znad Wisłoka podejmie Bruk-Bet Niecieczę, który jesienią pokonała 2:1 (gol Adlera Da Silvy w 90. minucie). Mecz znów o godzinie 20, ale jeśli sportowa złość coś znaczy, można oczekiwać, że stalowcy poprawią bilans bramkowy...
Świątek w finale turnieju w Rzymie!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
