Drużyna nie jest wymieniana wśród kandydatów do awansu. Większe oczekiwania są wobec Kotwicy Kołobrzeg, Raduni Stężyca, KKS 1925 Kalisz czy Mieszka Gniezno. Te kluby są piłkarskim numerem jeden w swoich miejscowościach i latem potrafiły zaszokować wzmocnieniami. Świt nie składa szumnych deklaracji, ale ma ambicje, żeby ponownie znaleźć się w czołówce ligi. Na rynku transferowym nie próżnował i przystępuje do nowego sezonu mocniejszy kadrowo niż był na zakończenie poprzednich rozgrywek.
Pierwszym i najważniejszym wzmocnieniem zespołu Andrzeja Tychowskiego było zakontraktowanie Przemysława Brzeziańskiego, który w komitywie z Adamem Nagórskim ma stworzyć atak marzeń niebezpieczny dla każdej obrony. Napastnicy strzelili w sumie 128 goli w meczach ligowych w czterech ostatnich sezonach. Brzeziański spędził większość tego okresu na szczeblu centralnym, a w poprzednich rozgrywkach był najskuteczniejszym zawodnikiem Błękitnych Stargard.
- Od dłuższego czasu zabiegaliśmy o ten transfer. Liczę, że pomoże on zwiększyć potencjał ofensywny naszego zespołu. Budujący jest również fakt, że to kolejny wyróżniający się gracz z regionu, a więc doskonale wpisujący się w lokalny charakter klubu - mówi Paweł Adamczak, prezes Świtu.
Drugim mocnym transferem trzecioligowca było ściągnięcie obrońcy Patryka Baranowskiego. Również ten zawodnik przeniósł się do Świtu z Błękitnych. Baranowski rozegrał ponad 130 meczów na szczeblu centralnym. Ma 27 lat, więc daleko mu do piłkarskiego emeryta. Klub ze Skolwina wygrał z Chemikiem Police licytację o podpis defensora na kontrakcie.
- Bardzo cieszymy się, że wybrał ofertę ze Skolwina. Patryk od zawsze był uznawany za jednego z najbardziej utalentowanych zawodników w regionie i mam nadzieję, że potwierdzi to swoimi występami w Świcie. Liczymy na jego doświadczenie - dodaje Adamczak.
Z wypożyczeń powrócili Krzysztof Filipowicz i Adam Ładziak. To zawodnicy, którzy mogą coś ciekawego zaoferować w drugiej linii. Ponadto Świt uzupełnił kadrę skrzydłowymi Łukaszem Kopciem i Piotrem Surmą oraz bocznym obrońcą Marcinem Wiśniewskim. Jest też w kadrze bramkarz Szymon Czajor. Jak widać, osiem nowych twarzy. Duża część z nich młodych, ale trenerowi Tychowskiego zależało właśnie na mocnej rywalizacji młodzieżowców w zespole.
Z grupy zawodników, która opuściła Stołczyńską, najbardziej szkoda Szymona Emche, który w trakcie poprzedniego sezonu zrobił kolosalny postęp. Nie ma w zespole Oskara Rechtziegela, dzięki któremu trenerzy mieli komfort posiadania dwóch silnych bramkarzy w kadrze. Do Skolwina nie powrócił z rocznego wypożyczenia Kamil Walków i skorzystał z możliwości pozostania w Pogoni Siedlce. Pozostali pożegnani piłkarze wielkiej kariery w Świcie nie zrobili i przewietrzenie szatni było niezbędne. W drużynie Tychowskiego nie zagrają już Charles Nwaogu, Sebastian Nagel, Patryk Adamczuk, Antonio Podstawski, Jakub Knyrek, Krystian Peda, Dawid Zieliński oraz Adrian Kołat.
- Uważam, że dobrze przepracowaliśmy okres przed sezonem i drużyna jest odpowiednio przygotowana. Jesteśmy pozytywnie nastawieni. Mamy wszelkie podstawy do tego, żeby dobrze grać i zwyciężać - mówi Przemysław Brzeziański, napastnik Świtu.
Na inaugurację sezonu skolwinian czeka najkrótszy wyjazd. Ich starcie z Chemikiem Police rozpocznie się w niedzielę o godzinie 15 i jest pełne smaczków.
Wojciech Łobodziński, trener Arki Gdynia: Karny był ewidentny
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?