Szatałow: Nie ma na razie planu awaryjnego

Przemysław Wojewoda
- Dopiero po stracie gola zespół starał się odrobić stratę i zagrał odrobinę lepiej. Bardzo słabo zagrała druga linia, w której nie potrafiliśmy wykonać dwóch dokładnych podań - powiedział Jurij Szatałow na konferencji prasowej po przegranym meczu z ŁKS-em Łódź.

Trener przyznał, że jego nowy nabytek nie zagrał tak, jak od niego oczekiwał. - Brakowało zrozumienia, za długo przetrzymywał piłkę i tak jak już wspomniałem nie mieliśmy w ogóle środka pola.

Szatałow przekazał dziennikarzom, że nie podobała mu się sytuacja kiedy Saidi Ntibazonkiza przebywał poza klubem aż osiem dni, aby zagrać jeden mecz w reprezentacji. Wyznał nam, że rozmawiał już o tym z samym zawodnikiem i wszystko sobie wytłumaczyli.

Spytany o wstępną diagnozę drużyny po kolejnej porażce trener "Pasów" powiedział: - Popełniamy proste błędy, odpuszczamy, znowu ktoś zasnął i straciliśmy gola. Nie można popełniać takich błędów w Ekstraklasie. W ten sposób każdy stały fragment rywala można zaliczyć jako stracony gol. Rozmawiamy o tym na treningach ćwiczymy to, ale przychodzi mecz i zawodnicy jakby o tym zapomnieli. Środkowa linia nie grała i trudno było nawet oddać strzał. To co mieliśmy do trafienia to piłka lądowała na trybunach na wysokości 3-4 piętra. Nie mamy na razie planu awaryjnego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24