Teatralny mecz w Łodzi

Kuba Tarantowicz
Znicz Pruszków 4:1 Flota Świnoujście
Znicz Pruszków 4:1 Flota Świnoujście Piotr Werewka
W ostatnim meczu 9. kolejki ŁKS zremisował z Flotą Świnoujście. Łódzki zespół po raz pierwszy w tym sezonie nie wygrał na swoim boisku.

Trzeba jednak przyznać, że miał na to wszelkie szanse. Przez prawie siedemdziesiąt minut grał z przewagą jednego zawodnika, a w ostatniej minucie sędzia podyktował rzut karny dla łódzkiej drużyny.

Pierwszy gol w meczu padł nieoczekiwanie szybko. Po błędzie obrońców ŁKS, Nwaogu podał do Chi-fona, a ten strzelił tuz przy słupku bramki strzeżonej przez Wyparłę. Wbrew oczekiwaniom kibiców, ŁKS po stracie bramki wcale nie rzucił się do ataku. To Flota osiągnęła znaczną przewagę i mogła strzelić kolejne gole. W 15. i 18. minucie dwóch sytuacji „sam na sam” nie wykorzystał Nwaogu. Za pierwszym razem strzelił niecelnie, za drugim powstrzymał go Wyparło. Nigeryjczyk w niezwykle teatralny sposób rozpaczał po swoich niepowodzeniach. Młody napastnik musiał chyba być naprawdę sfrustrowany, bo wydawało się, że tylko tym można tłumaczyć to, co się stało w 22. minucie. Nwaogu uderzył swojego kolegę z zespołu, Damiana Staniszewskiego. Po meczu wyszło na jaw, że Staniszewskie w wulgarny sposób obraził Nigeryjczyka. Sędzia główny, który nie widział całego zajścia, skonsultował się z asystentem, po czym wyrzucił krewkiego gracza z boiska. Po meczu piłkarze Floty mieli ogromne pretensje do swojego kolegi, że w tak bezsensowny sposób osłabił zespół.

Piłkarze ŁKS wiedząc, że grając w przewadze, będą mieli w tym meczu szanse na zwycięstwo, ruszyli do ataku. Najaktywniejsi w łódzkim zespole byli Piotr Klepczarek i Paweł Drumlak. Ten drugi wystąpił w podstawowym składzie po raz pierwszy po kontuzji. Do drużyny również po wyleczeniu urazu wrócił także Tomasz Ostalczyk. Z jego postawy jednak nie był zadowolony trener Wesołowski i już w 34. minucie zastąpił go Łukaszem Gikiewiczem. Zdenerwowany Ostalczyk, zamiast usiąść na ławce rezerwowych, od razu udał się do szatni.

W pierwszej połowie ta zmiana jeszcze nic nie dała, ale w drugiej potwierdziło się, że Wesołowski ma „trenerskiego nosa”. Gikiewicz był najbardziej widocznym graczem ŁKS i udokumentował to zdobyciem bramki w 65. minucie. Napastnik łódzkiego zespołu wykorzystał zamieszanie w polu karnym, które powstało po rzucie rożnym wykonywanym przez Klepczarka i strzale głową Adamskiego. Do takich sytuacji jak ta, po której padła bramka, dochodziło jeszcze kilkakrotnie. ŁKS osiągnął bardzo dużą przewagę, ale w polu karnym Floty było na tyle ciasno, że zawodnicy gospodarzy, nawet będąc przy piłce, nie mieli jak oddać strzału. Sam strzelec gola mógł zdobyć ich co najmniej jeszcze dwa.

Łódzka drużyna atakowała do końca i w drugiej minucie doliczonego czasu gry, jak się wydawało, osiągnęła swój cel. Damian Nawrocik został sfaulowany w polu karnym i sędzia, Grzegorz Stęchły podyktował rzut karny. Bramkarz Floty, Sergiusz Prusak błagając sędziego, by zmienił swoją decyzję, nie zawahał się uklęknąć przed arbitrem na kolana. W zamian otrzymał tylko żółta kartkę. Mniej pokornie zachowywał się rezerwowy golkiper drużyny ze Świnoujścia, Kamil Gołębiewski. Za głośne protesty został ukarany czerwoną kartką. W sumie od chwili podyktowania rzutu karnego do momentu jego wykonania minęło ładnych parę minut, bo zawodnicy ŁKS nie mogli zdecydować, kto z nich ma wykonywać „jedenastkę”. W końcu do piłki podszedł Adrian Świątek, ale jego strzał obronił Sergiusz Prusak. Po kilku minutach arbiter zakończył spotkanie.

Z pozasportowych wydarzeń na stadionie warto napisać o dwóch sprawach. W związku 70. rocznicą napaści wojsk radzieckich na Polskę, kibice ŁKS przygotowali okolicznościowy transparent, a mecz został poprzedzony minutą ciszy. Natomiast w przerwie meczu łódzcy artyści (którzy kilka dni temu wystosowali apel o większe zainteresowanie problemami ŁKS skierowany do władz miasta) urządzili oryginalny show – przystrojeni w klubowe barwy wsiedli na przyczepę samochodu, który obwiózł ich dookoła stadionu. Happening ten miał być kolejnym dowodem na to, że świat artystyczny nie pozostaje obojętny wobec problemów drużyny z al.Unii.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24