Korona Kielce przegrała bardzo ważny mecz z Wisłą Kraków 0:2 i jej sytuacja w tabeli jest coraz trudniejsza. Co po spotkaniu powiedział trener Mirosław Smyła?
- Mieliśmy pomysł na ten mecz i tego przeciwnika. Mimo utraconej szybko bramki po błędzie przy wyprowadzaniu piłki staraliśmy się realizować nasz plan. Stworzyliśmy sobie kilka sytuacji i wydawało się, że damy radę, szczególnie w pierwszej połowie. Dokładnie z tym samym zamiarem wyszliśmy na murawę po przerwie. Niestety, faul, rzut wolny i kunszt Jakuba Błaszczykowskiego, który pokazał, dlaczego tu jest oraz co potrafi. Ten strzał zamknął już ten mecz. Nie mam pretensji do drużyny, że przegraliśmy. Szukaliśmy rozwiązań, sytuacji, ale nie wykorzystaliśmy ich. Zdarza nam się to często i dlatego mamy tak mało strzelonych goli. W ostatnich dwudziestu minutach wkradł się do zespołu „hyde park” i każdy sobie rzepkę skrobał. Nad tym musimy uczciwie popracować, równolegle do skuteczności. Rywalom gratuluję zwycięstwa, piątego z rzędu. Wisła odetchnie z ulgą, a my musimy nabrać powietrza, dalej trenować i wierzyć w swoje umiejętności – mówił trener Mirosław Smyła, cytowany przez oficjalną stronę Korony Kielce.
- Potrafiliśmy ugryźć Wisłę, organizując się w ofensywie. Jednak cały czas brakuje nam kropki nad „i. Zabrało jakości. Mówi się o tym, że zawodnik na pozycji napastnika, powinien tych bramek nastrzelać, natomiast umówmy się, tyle krawiec uszyje, ile ma materiału. Nie chcę się tłumaczyć, ale nie jest łatwo pozyskać i szybko wyszkolić piłkarza, który te sytuacje będzie wykorzystywał. Korona nie byłaby w tym miejscu, jakie obecnie zajmuje. Mówienie dzisiaj, że to jest główny powód, to pójście na łatwiznę, a my tego nie chcemy. Będziemy dalej się doskonalić. Jestem optymistą i wierzę, iż to pęknie, a zawodnicy podzielą się zdobyczami bramkowymi - dodał trener Smyła.
Wideo
Świątek w finale turnieju w Rzymie!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!