Korona Kielce przegrała sparing z rumuńskim Sepsi SF. Gheorghe 0:1 (0:0). - Bardzo dużo biegania i walki. Słabe sędziowanie, które było powodem sporych pretensji i to tyle w kwestii organizacyjnej. Jeżeli chodzi o samą grę, to na początku wyszliśmy ustawieniem, które reprezentowało nasz klub w większości spotkań ligowych. Wyglądało to całkiem przyzwoicie, stworzyliśmy kilka sytuacji, a nawet Pućko miał sytuację sam na sam i szkoda, że jej nie wykorzystał - mówił po sparingu trener Korony Mirosław Smyła dla oficjalnej strony Korony.
- Pierwsza połowa skończyła się wynikiem bezbramkowym, ale konstruowaliśmy sobie sporo akcji ofensywnych i zagraliśmy odpowiedzialnie w defensywie. W drugiej połowie wyszło kilku młodych zawodników oraz ci, którzy wyleczyli swoje urazy. Indywidualnie jedni pokazali się z dobrej strony, a drudzy z trochę słabszej. Właśnie takimi aspektami rządzą się gry kontrolne. Martwi mnie tylko fakt, że Papadopulos, Cebula oraz Pacinda skończyli po tym sparingu z drobnymi urazami. Jesteśmy w kieracie wielogodzinnej pracy i musimy te obrażenia szybko wyleczyć na tyle, by zawodnicy dalej przygotowywali się do sezonu. Cieszy fakt, że sprzyja nam pogoda i warunki do trenowania są bardzo dobre - dodał trener Smyła.
Wideo
Świątek w finale turnieju w Rzymie!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!