Trener Stali Mielec zadebiutuje w trudnym meczu w Bielsku-Białej

Na dodatek w Bielsku odbywać się będą uroczystości oficjalnego otwarcia stadionu, a miejscowe Podbeskidzie będzie pałać chęcią rehabilitacji za ostatnie słabsze wyniki u siebie. Dość powiedzieć, że zespół Dariusza Dźwigały na stadionie przy Rychlińskiego jeszcze nie wygrał i zajmuje miejsce w środku tabeli.

Na ławce trenerskiej Stali Mielec pierwszy raz zasiądzie nowy trener. - Na ostatnim spotkaniu ze Zniczem Pruszków byłem pod wrażeniem atmosfery, dopingu. Jest nowy ośrodek, mamy wspaniałe warunki do treningu, nowy piękny stadion - mówił Smółka na spotkaniu z dziennikarzami.

- Jest ciężka praca, musimy się przygotować do trudnego spotkania na wyjeździe ze spadkowiczem z ekstraklasy. Ze względu na oficjalne otwarcie stadionu w Bielsku spodziewana jest duża liczba widzów. Musimy mentalnie i taktycznie zespół przygotować do tego trudnego wyjazdu. Trzeba się poznać. Chciałbym sprawić, by drużyna za moją filozofią gry i osobą poszła. Jestem zadowolony jeśli chodzi o cechy wolicjonalne, mentalne. Jeżeli ktoś chce pracować, to z resztą sobie poradzimy - komentował nowy szkoleniowiec mielczan, który będzie ściśle współpracował z asystentem Maciejem Serafińskim i trenerem bramkarzy Bogusławem Wyparło.

Stal jest zmotywowana pierwszym ligowym zwycięstwem ze Zniczem.

- Czekaliśmy na nie długo. Po 10 meczach przyszło przełamanie. Był to ciężki i ważny mecz - dodawał pomocnik mielczan Piotr Marciniec. - Do Bielska-Białej jedziemy powalczyć, wywieźć punkty. Teren jest ciężki, na papierze to dobry zespół, ale u siebie nie wygrał. Do nas zaś przyszedł nowy trener, jest inny warsztat, inne treningi. Oceniamy je bardzo pozytywnie. To przyniesie efekty. Jeśli tak będziemy pracować przez najbliższe tygodnie, możemy widzieć skutki i piąć się w górę tabeli z każdym meczem - dodawał Marciniec.

Mecz w sobotę o 16. W miejscowej ekipie nie zagra Damian Jakubik, w Stali - Piotr Głowacki, Przemysław Lech, Jakub Żubrowski i Tomasz Prejs.