Udana inauguracja w wykonaniu Arki. Warta wraca z bagażem dwóch goli

Jacek Czaplewski
Arka udanie rozpoczęła nowy sezon
Arka udanie rozpoczęła nowy sezon Aqatka / Piotr Kwiatkowski
Arka Gdynia rozpoczęła sezon od zwycięstwa. Na własnym boisku w pełni zasłużenie pokonała Wartę Poznań po samobójczym trafieniu Grzegorza Bartczaka i debiutanckim golu Marcusa Viniciusa.

Z niskim budżetem i bez parcia na awans. Z osłabioną kadrą, uzupełnioną głównie przez młodzieżowców. Na domiar złego, bez szans na powtórzenie pięknej przygody w Pucharze Polski po wtorkowym blamażu z Olimpią Elbląg. W takich nieciekawych okolicznościach, gdyńska Arka przystąpiła do sezonu pierwszej ligi. Na inaugurację – podobnie jak w zeszłym roku – zmierzyła się z Wartą Poznań.

Piłkarze za wszelką cenę chcieli się zrehabilitować za plamę na honorze, jaką niewątpliwie była porażka z Olimpią. Od początku ruszyli na rywala z dużym animuszem, mobilizowani przez doping kilkutysięcznej publiczności. Trener Petr Nemec postawił na dwóch napastników. W ataku zagrali wypożyczony z Legii Warszawa, Maciej Górski i operujący za jego plecami Mateusz Szwoch. Do osiemnastki nie załapał się Charles Nwaogu.

Arka prowadziła grę, ale to Warta jako pierwsza stworzyła groźną akcję. W 11. minucie, tuż obok prawego słupka uderzył Łukasz Grzeszczyk. Przyjezdni nastawili się na kontratak, lecz największe zagrożenie siali po stałych fragmentach. Po jednym z nich, obok bramki strzelał Maciej Mysiak. Arce brakowało dokładności, a gdy już dochodziła do sytuacji, to je marnowała. Dwukrotnie zbyt słabo i prosto w bramkarza strzelał Górski.

W drugiej części obraz gry nie uległ zmianie. Arka szybko przycisnęła Wartę i już pięć minut po wznowieniu, miała dwie okazje by wyjść na prowadzenie. Pierwszą zepsuł najaktywniejszy Górski, drugą kapitan zespołu, Jarzębowski. Dopiero indywidualna akcja Mateusza Szwocha rozwiązała worek z bramkami. W 59. minucie Szwoch rozpędził się na lewym skrzydle, wpadł z piłką w pole karne, po czym umiejętnie nabił Grzegorza Bartczaka, który wpakował futbolówkę do własnej siatki.

Po strzelonym golu, żółto-niebiescy w pełni kontrolowali boiskowe wydarzenia i w 81. minucie dobili przeciwnika. Wejście smoka zaliczył Marcus Vinicius, który głową skierował piłkę do bramki po wrzutce Radosława Pruchnika. Goście kończyli mecz w dziesiątkę, bowiem czerwoną kartkę w 87. minucie otrzymał Mysiak.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24