Cezary Wilk nie jest już piłkarzem Wisły Kraków. Może trafić do Deportivo
Przypomnijmy fakty. Cezary Wilk złożył w PZPN pismo, w którym domagał się rozwiązania kontraktu z winy klubu. Chodziło o zaległości finansowe. Kilka dni temu do sprawy ustosunkował się Jacek Bednarz, który stwierdził, że zdaniem Wisły piłkarz takiego prawa nie miał, bo klub wywiązywał się z wypłat w takim stopniu, który uniemożliwia rozwiązanie kontraktu z jego winy. Okazało się jednak, że inne zdanie na ten temat ma Izba ds. Rozstrzygania Sporów Sportowych przy PZPN.
Decyzja tego organu oznacza, że Wilk może teraz podpisać kontrakt z dowolnym klubem. W stu procentach sprawy jednak przesądzać nie można. Wiśle przysługuje bowiem odwołanie w terminie do 14 dni i "Biała Gwiazda" ma zamiar skorzystać z tego prawa. Co stanie się, gdy w drugiej instancji racja będzie po stronie klubu? Ewentualny kontrakt Wilka z jego nowym pracodawcą będzie po prostu nieważny. Szanse jednak na taki scenariusz są bardzo małe.
Dla Wisły wczorajsza decyzja to porażka - straciła piłkarza, pieniądze, a jej wizerunek został lekko nadszarpnięty. W 2010 roku Wilk przychodził do zespołu "Białej Gwiazdy" jako zawodnik, który miał się w Krakowie rozwinąć, a następnie zostać sprzedany za dobre pieniądze. Teraz wiadomo już, że Wisła nic nie zarobi na tym piłkarzu.
Z zespołu "Białej Gwiazdy" odchodzi również zawodnik, który przez ostatnie lata był mocno wykorzystywany na polu marketingowym. Kulturalny chłopak, który potrafi się dobrze wysłowić i budził pozytywne skojarzenia - taki wizerunek miał przy ul. Reymonta Cezary Wilk. I Wisła korzystała z tego pełnymi garściami. Zresztą wystarczy wejść na oficjalną stronę internetową klubu, żeby się o tym przekonać. Kto ciągle reklamuje sprzedaż skyboksów? Cezary Wilk, a także inny piłkarz, którego pod Wawelem już nie ma, czyli Radosław Sobolewski. Sprzedaż pamiątek to samo. W klubowych gadżetach można znaleźć kilka zdjęć Wilka, Sobolewskiego, a także Sergeia Pareiki. Można się spodziewać, że wygląd strony internetowej trzeba będzie teraz szybko zmienić, ponieważ żadnego z wymienionych trzech piłkarzy już przy ul. Reymonta nie ma.
Sposób, w jaki Wilk się rozstał z Wisłą, wielu zaskoczył. Niektórzy zastanawiają się, jak to możliwe, że zawodnik, który w wielu meczach pełnił funkcję kapitana drużyny, potraktował klub w taki sposób, że poszedł z nim na małą wojnę. Od strony formalnej trudno jednak coś Wilkowi zarzucić. Miał święte prawo złożyć wniosek o rozwiązanie umowy, jeśli uznał, że klub nie wywiązuje się ze swoich obowiązków kontraktowych. Oczywiście mógł rozwiązać kontrakt na innych zasadach, porozumiewając się z Wisłą bez ingerencji PZPN. W wywiadzie dla nas piłkarz mówi jednak, że takie próby były podejmowane, ale nie udało się dojść do porozumienia.
Dla Wisły jest to nauczka. Zresztą nie pierwsza, bo w trochę podobny sposób żegnał się ostatnio z krakowskim klubem Cwetan Genkow. Różnica między Bułgarem a Wilkiem jest jednak zasadnicza. Ten pierwszy wyjechał z Polski i przysłał tylko pismo, że zrywa kontrakt, jego zdaniem z winy klubu. Wilk tymczasem do końca zachowywał się jak profesjonalista. Nie ma w klubie osoby, która zarzuciłaby temu zawodnikowi brak zaangażowania w treningi czy mecze. Dlatego może rzeczywiście trzeba oceniać Wilka, tak jak on sam chce, przede wszystkim za to, co robił na boisku. A choć nie zawsze grał na zadowalającym poziomie, to przynajmniej nikt nie może powiedzieć, że się nie starał. Tylko tyle i aż tyle. Szczególnie że nie o wszystkich zawodnikach w ostatnich latach można powiedzieć to samo...
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?