Wojtkowiak: W szatni jest coraz weselej, bo wyniki na to pozwalają.

Hubert Maćkowiak/Głos Wielkopolski
- Cieszymy się, że z meczu na mecz przychodzi coraz więcej osób. Dzięki temu nam też łatwiej się gra i walczy o dobre wyniki. To niesie drużynę do przodu i pomaga - Grzegorz Wojtkowiak, który po tym sezonie odejdzie z Lecha.

W meczu z Polonią było tylko czterech w pełni zdrowych obrońców. Jak zatem wyglądała gra obronna Lecha?
Na pewno wiele się zmieniło od momentu, kiedy zaczynaliśmy rundę wiosenną. Wtedy nasze ustawienie było inne, teraz też jest trochę inaczej. Kontuzje, kartki eliminują poszczególnych zawodników. To są sytuacje losowe i to trzeba brać pod uwagę w tym sporcie. Trenujemy ze sobą już tak długo, że zmiana w wyjściowym składzie na pewno nagle nie wpłynie źle na nasz sposób gry. Moim zdaniem komunikacja pomiędzy poszczególnymi piłkarzami jest dobra.

Po zejściu z boiska Ivana Djurdjevicia na lewej obronie zagrał Mateusz Możdżeń. Spodziewaliście się takiej sytuacji?
Nie braliśmy takiego scenariusza w ogóle pod uwagę. To była sytuacja meczowa, nie można tego przewidzieć. Trener Rumak po prostu musiał wszystko szybko przeanalizować i tak zweryfikować nasze ustawienie, żebyśmy w danym składzie osobowym grali jak najlepiej. W mojej opinii Mateusz poradził sobie całkiem dobrze.

W skutecznej obronie wyniku pomogła wam atmosfera na stadionie?
Na pewno tak. Cieszymy się, że z meczu na mecz przychodzi coraz więcej osób. Dzięki temu nam też łatwiej się gra i walczy o dobre wyniki. To niesie drużynę do przodu i pomaga. Kibice też świetnie się bawili na trybunach.

Pokonaliście Polonię Warszawa, czyli waszego głównego rywala w walce o podium. Czujecie się pewnie na finiszu ekstraklasy?
Wygrywając te dwa ostatnie mecze, będziemy w rozgrywkach europejskich. Cieszy fakt, że jesteśmy zależni od siebie, a nie innych wyników. Jesteśmy w bardzo dobrej sytuacji. Trzeba też być skoncentrowanym, żeby zdobyć sześć punktów. Nie chcemy nigdzie się potknąć.

Po meczu wszyscy piłkarze długo świętowali z fanami, tańczyli w kółku. Wierzycie, że mecze w europejskich pucharach już wrócą do Poznania?
To już ostatnia prosta do osiągnięcia naszego celu. W szatni też jest coraz weselej, bo wyniki na to pozwalają.

Sześć zwycięstw w siedmiu poprzednich meczach to świetny rezultat. Jak osiągnęliście taką formę?
Moim zdaniem przełomowy był moment, kiedy w przeciągu tygodnia pokonaliśmy Śląsk, Górnika i Cracovię na własnym stadionie. Takie trzy wygrane pokazały nam, że drużyna może czuć się pewniej i wrócić na odpowiednie miejsce w tabeli. Wiara w zespole wtedy urosła. Jesteśmy drużyną, która musi wygrywać, szczególnie na własnym boisku. Nikt nie czuł się dobrze, kiedy cały czas zajmowaliśmy miejsce w środku tabeli.

W tym tygodniu zagracie jeszcze z Podbeskidziem i Widzewem. Tym zespołom już nie grozi spadek, nie walczą o podium. Jak potraktują mecz z Lechem?
Zmierzymy się z przeciwnikami ze środka tabeli. Można się domyślać i zastanawiać, czy będą się spinać, czy zagrają na luzie. Jednak przed takim meczem trzeba być uważnym. Z takimi drużynami gra się najgorzej. Nasze podejście do tych spotkań będzie takie, jak zawsze. Chcemy wygrać i u siebie z Podbeskidziem, i na Widzewie.

Głos Wielkopolski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24