Wściekły Skorża i zaskoczony Kasperczyk

Tomasz Dębek
- Nie potrafię znaleźć wytłumaczenia dla swojej drużyny. Nie wyciągnęliśmy wniosków z własnych błędów i przegraliśmy. Jestem wściekły na siebie i na drużynę - mówił po meczu z Podbeskidziem Maciej Skorża. Trener bielszczan Robert Kasperczyk był szczęśliwy, choć przyznał że nie spodziewał się tak korzystnego wyniku.

Robert Kasperczyk (Podbeskidzie): Zadowolony? To za mało. Jestem szczęśliwy, podobnie jak moi piłkarze i członkowie sztabu szkoleniowego. Zdawaliśmy sobie sprawę z siły ofensywnej, jaką dysponuje zespół Macieja Skorży, w związku z tym chcieliśmy dać jak najmniej miejsca skrzydłowym Legii i Danijelowi Ljuboi. Postawiliśmy na szybkich zawodników, żeby sprawniej przeprowadzać kontrataki. Dwie bramki w pierwszej połowie ułożyły nam grę.

Po przerwie wyszliśmy na murawę skoncentrowani, ale znów odezwała się nasza zmora - stałe fragmenty gry. Z 12 straconych bramek 8 padło właśnie w takich sytuacjach. Ale chłopcy się pozbierali i konsekwentną grą zdobyli trzy punkty. Myślę, że podobny wynik długo się na tym stadionie nie powtórzy.

Powiem szczerze, nie spodziewałem się historycznego, pierwszego zwycięstwa w Ekstraklasie akurat przy Łazienkowskiej. Mieliśmy trzy mecze u siebie, wydawało nam się że wygramy któryś z nich. Zderzenie z Ekstraklasą okazało się jednak bardzo bolesne, szczególnie jeśli chodzi o spotkania przed własną publicznością - dwa zremisowaliśmy i jedno przegraliśmy.

Maciej Skorża (Legia): Przegraliśmy mecz, którego nie mieliśmy prawa przegrać. Zdobycie trzech punktów było dziś naszym obowiązkiem. Jesteśmy drużyną, która ma ambicje sięgające mistrzostwa Polski i nie możemy w ten sposób podchodzić do gry, szczególnie przed własną publicznością. W pierwszej połowie zabrakło nam przede wszystkim determinacji i woli zwycięstwa. Po przerwie chcieliśmy aż za bardzo i nie mieliśmy cierpliwości, aby spokojnie rozegrać piłkę, stworzyć sobie okazje strzeleckie. Podbeskidzie wykorzystało nasze gapiostwo i zdobyło dwie bramki po stałych fragmentach gry. To dziś wystarczyło, żeby zdobyć w Warszawie trzy punkty.

Nie potrafię znaleźć wytłumaczenia dla swojej drużyny, szczególnie w pierwszej połowie bardzo przypominało to mecz ze Śląskiem. Nie wyciągnęliśmy wniosków z własnych błędów i znów przegraliśmy. Jestem wściekły na siebie i na chłopaków, nie rozumiem tego, jak łatwo zaprzepaściliśmy dziś szansę na zwycięstwo.

Na chwilę obecną kontuzja Michała Kucharczyka wygląda poważnie, prawdopodobnie wykluczy go z meczu w Holandii. Ale poczekamy do poniedziałku, zrobimy badania, dowiemy się więcej na ten temat.

Pocieszam się tym, że lepiej gramy na wyjazdach. Szukam optymizmu, bo przecież jesteśmy dobrą drużyną, mamy bardzo dobrych zawodników i nie wyobrażam sobie, żebyśmy nie podjęli walki w Eindhoven. To jest jakiś promyk nadziei, w Holandii będziemy chcieli się zrehabilitować za dzisiejszą porażkę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24