Moskal: Chcemy zdobyć Superpuchar

Bartosz Karcz
- Już rozmawiałem o tym z zawodnikami i mówiłem im, że będzie to wielkie wydarzenie, że otworzymy Stadion Narodowy. Wiedzą, że będzie komplet publiczności. Myślę, że mają już tego świadomość - mówi Kazimierz Moskal, trener Wisły Kraków, która dzisiaj wraca z obozu przygotowawczego w Hiszpanii.

Zakończyliście pierwsze przedsezonowe zgrupowanie. Jest Pan zadowolony z pracy, jaką piłkarze wykonali w Hiszpanii?
To, co mieliśmy zaplanowane, zrealizowaliśmy. Łącznie ze sparingami. Już jadąc do Hiszpanii byliśmy nastawieni na to, żeby w sparingach każdą z połów grać innym składem. Życie wprowadziło w ten plan niewielkie korekty. W pierwszym meczu z Eintrachtem Brunszwik nie mógł zagrać np. Andraż Kirm. Przeciwko St. Pauli nie wystąpił natomiast m.in. Michael Lamey. Generalnie jestem jednak zadowolony z tego zgrupowania. Miałem tylko przez moment obawy, czy wszystko nam się uda. We wtorek padało bowiem w Hiszpanii mocno. Na szczęście był tylko jeden taki dzień.

Na jakich elementach koncentrowaliście się podczas pracy?
Przede wszystkim na sile i wytrzymałości. To był taki okres, kiedy musieliśmy wykonać tę ciężką pracę. Teraz przyjdzie już czas na inne elementy.

Wspomniał Pan o urazach Kirma i Lameya. Jak generalnie wygląda sytuacja zdrowotna w drużynie?
Michał Czekaj, który powoli wraca po kontuzji, zagrał już 45 minut w meczu z St. Pauli. Zobaczymy teraz, jak będzie się czuł po takim wysiłku. Jeśli chodzi o Radka Sobolewskiego, to zaczął już truchtać na boisku, ale jeszcze odczuwa skutki swojej kontuzji. Co do pozostałych, to Biton narzeka na uraz pachwiny. Lamey naciągnął mięsień czworogłowy. Rafał Boguski ma podobne problemy. Poza tym niektórzy odpuszczali pojedyncze treningi, ale to były normalne rzeczy na takich zgrupowaniach.

Na ile poważne są kontuzje Bitona, Boguskiego i Lameya?
Biton i Lamey na siłę mogli zagrać z St. Pauli. Woleliśmy jednak nie ryzykować. Jeśli chodzi o Boguskiego, to więcej będziemy wiedzieć po badaniach w Krakowie.

Rozegraliście dwa sparingi w Hiszpanii z niemieckimi drugoligowcami. Czy wpływ na grę w tych meczach miała ciężka praca, jaką wykonaliście w Olivie?
Nie spodziewaliśmy się niczego wielkiego po drużynie w tych dwóch meczach. Już sama decyzja, że gramy w nich dwoma jedenastkami miała na celu, żeby równo obdzielić obciążeniami wszystkich piłkarzy. Cudów zatem się nie spodziewałem i rzeczywiście w pierwszym meczu było widać, że piłkarze mają w nogach ciężkie treningi. Już jednak w starciu z St. Pauli zespół grał lepiej, potrafiliśmy się długo utrzymać przy piłce. To, czego jeszcze brakuje, to tzw. czucia piłki. Na tym etapie przygotowań to jednak normalna sprawa.

Czy rywalizacja o miejsce w wyjściowym składzie już dla Pana się rozpoczęła, czy o tym, kto zagra w pierwszych meczach o stawkę przesądzi dopiero obóz w Portugalii?
Rywalizacja rozpoczęła się od pierwszego dnia przygotowań. To, że w sparingach każdy dostał tyle samo czasu na pokazanie się, to ma być znak dla piłkarzy, że wszyscy mają szansę podjąć walkę o miejsce w składzie. Decyzja kto ostatecznie znajdzie się w pierwszej jedenastce, będzie zależała od dyspozycji zawodników i w sparingach, i na treningach.

Jest coś, z czego po tym zgrupowaniu nie jest Pan zadowolony? Może z tego, że znów tracicie bramki po stałych fragmentach gry?
Bardzo niezadowolony byłem z okoliczności straty pierwszej bramki w meczu z Eintrachtem. Jeśli natomiast chodzi o stratę gola po rzucie wolnym w meczu z St. Pauli to nie chcę na siłę tłumaczyć zawodników, ani krytykować sędziego, ale fakty są takie, że arbiter boczny nie miał wątpliwości, sygnalizując spalonego, a główny wskazał na środek. Moim zdaniem zawodnik, który był na spalonym, ewidentnie przeszkodził Jovaniciowi w interwencji. Nie o to jednak chodzi, żeby na siłę się usprawiedliwiać, bo zdaję sobie sprawę z tego, że musimy popracować nad obroną przy stałych fragmentach gry. I zrobimy to w najbliższym czasie, bo w Hiszpanii akurat nad tym elementem w ogóle nie pracowaliśmy.

Na razie nikt nowy do was nie dołączył, nikt też nie ubył. Czy to oznacza, że kibice powinni oswajać się z myślą, że wiosną Wisła będzie miała dokładnie taką samą kadrę, jak jesienią?
Mam nadzieję, że nikt nam nie ubędzie. A czy dojdzie? Cóż, zobaczymy. Na razie takich sygnałów od kierownictwa klubu nie dostałem.

Do Hiszpanii pojechali z wami dwaj młodzi piłkarze, Alan Uryga i Michał Szewczyk. Jest Pan zadowolony z ich postawy?
Tak. Po to ich wzięliśmy na zgrupowanie, żeby bliżej im się przyjrzeć i wykorzystać na kilku pozycjach na boisku. W meczu z St. Pauli Uryga zagrał jako defensywny pomocnik, a Szewczyk w ataku. W pierwszym meczu Uryga wystąpił natomiast na środku obrony, a Szewczyk jako skrzydłowy. Obaj pokazali się z dobrej strony zarówno w czasie meczów, jak i treningów. Jeszcze nie podjęliśmy decyzji, czy pojadą z nami również na drugie zgrupowanie do Portugalii. Czy tak się stanie czy nie, to będę chciał, żeby ci dwaj trenowali częściej z pierwszym zespołem.

Za trzy tygodnie pierwszy mecz. Czy na Superpuchar drużyna będzie już w wysokiej formie?
Chcemy zdobyć to trofeum. Czy już będzie to dyspozycja optymalna, zobaczymy. To samo dotyczy składu. Nie możemy być np. pewni, że taka sama jedenastka wybiegnie na mecze z Legią i Standardem. Do tych spotkań wiele może się wydarzyć.

\Kibice Wisły wykupili już dziewięć tysięcy biletów na mecz w Warszawie. Docierają do was informacje o ogromnym zainteresowaniu tym meczem ze strony krakowskich fanów?
Oczywiście, że docierają. Już rozmawiałem o tym z zawodnikami i mówiłem im, że będzie to wielkie wydarzenie, że otworzymy Stadion Narodowy. Wiedzą, że będzie komplet publiczności. Myślę, że mają już tego świadomość, ale z własnego doświadczenia wiem, że człowiek tak na dobre przekonuje się o wszystkim, gdy wychodzi na boisko i poczuje atmosferę trybun.

W poniedziałek (tj. dziś - przyp. red.) wracacie już do Krakowa. Jak będzie wyglądał plan zajęć na ten tydzień?
Po przylocie mamy zaplanowany trening na swoich obiektach. Wtorek będzie wolny. W środę zawodnicy przejdą badania wydolnościowe, a w czwartek wylatujemy już na kolejne zgrupowanie. W Portugalii niektórzy piłkarze będą już grali więcej, inni mniej. Powoli będziemy zbliżać się do optymalnego ustawienia na pierwsze mecze.

Rozmawiał Bartosz Karcz / Gazeta Krakowska

Zapisz się na piłkarski NEWSLETTER! - codziennie najważniejsze wydarzenia na Twojej skrzynce

Pokaż jak kibicujesz i zgarnij NETBOOKA MSI! - trwa plebiscyt serwisu CalaPolskaKibicuje.pl!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24