Pareiko: To czy zostanę w Wiśle, zależy od naszej postawy na wiosnę

Bartosz Karcz
- Nie należę do osób, które lubią ciągłe zmiany. Wychodzę z założenia, że jeśli gram w klubie, w którym dobrze się czuję, to po co to zmieniać. Dobrze żyje mi się w Krakowie, mojej rodzinie również, więc chcielibyśmy zostać tutaj na dłużej - mówi bramkarz Wisły Kraków, Sergei Pareiko.

Wisła Kraków - live, mecze, stadion, kadra - czytaj na stronie klubowej

Stan Valckx ujawnił, że jesteście blisko przedłużenia pańskiej umowy z Wisłą. Potwierdzi Pan te doniesienia?
Nie do końca tak to wygląda. Dyrektor Valckx zadzwonił do mnie przed nowym rokiem. To czy mój kontrakt zostanie przedłużony zależy od tego, jak będzie wyglądała runda wiosenna. Jeśli nie będziemy mistrzem Polski, jeśli nie wywalczymy miejsca w europejskich pucharach, kontrakt może nie zostać przedłużony. Klub wydał przez ostatni rok sporo pieniędzy na nowych zawodników, na ich kontrakty. Teraz musimy zrobić wszystko, żeby zdobyć mistrzostwo Polski, albo przynajmniej być w trójce. Jeśli jednak tak się nie stanie, to może być krucho z pieniędzmi. Wisła rzeczywiście chce przedłużyć ze mną kontrakt, ale tak jak powiedziałem, będzie to zależało od tego, jaki wynik osiągniemy wiosną.

Czyli nie chodzi o pańską postawę, ale o wynik całego zespołu?
Tak to można ująć. Może być tak, że już na kilka kolejek przed końcem sezonu będziemy wiedzieli na czym stoimy. Dla mnie pozytywnym sygnałem jest to, że klub docenia moje umiejętności. Dla każdego zawodnika to jest ważne. Chciałbym oczywiście zostać w Wiśle i zrobię wszystko, co w mojej mocy, żeby pomóc w osiągnięciu celu.

Sytuacja w jakiej się jednak znaleźliście jest bardzo trudna. Wisła zajmuje dopiero szóste miejsce w tabeli i trudno spodziewać się, że nawet jeśli wy będziecie wygrywać, to aż pięć zespołów zanotuje słabą rundę wiosenną. Na czym zatem opieracie swoją wiarę w to, że możecie być jeszcze mistrzem Polski?
Uważam, że dla nas najważniejsze będą pierwsze trzy kolejki. Jeśli wygramy te trzy spotkania, to powinniśmy na dobre włączyć się w walkę o mistrzostwo. Jeśli natomiast chodzi o rywali, to na razie nie oglądamy się na innych. Najpierw musimy patrzeć na siebie, bo jeśli nie będziemy wygrywać, to potknięcia konkurentów nic nam nie dadzą.

Ta sytuacja trochę przypomina poprzedni rok. Też po jesieni musieliście gonić.
Straty były mniejsze, ale dobrze wystartowaliśmy i szybko dogoniliśmy Jagiellonię. Wierzymy, że teraz sytuacja się powtórzy. Jeśli zaczniemy wygrywać, to nasze nastawienie psychiczne powinno pójść mocno w górę i wtedy łatwiej będzie gonić resztę stawki.

Mówi Pan o nastawieniu psychicznym. Ono przez długie tygodnie jesieni nie mogło być dobre, bo notowaliście wiele potknięć. Czy mecz z Twente i awans w Lidze Europy znacząco zmienił nastroje w szatni?
Oczywiście. W poprzedniej rundzie przeżywaliśmy różne momenty. Najpierw było duże rozczarowanie, wynikające z tego, że nie awansowaliśmy do Ligi Mistrzów. To później odbijało się na grze zespołu. Po meczu z Twente sytuacja jest jednak odwrotna. Mieliśmy szczęście, ale dla zespołu ten awans był przede wszystkim sygnałem, że możemy osiągać sukcesy w Europie. A skoro tak, to i w polskiej ekstraklasie jest to możliwe.

W Estonii mówiło się sukcesie Wisły?
Mówiło i to nawet sporo. Gdy przyjechałem do mojego kraju na urlop, odbierałem dużo telefonów od dziennikarzy, którzy chcieli rozmawiać na ten temat.

Na razie przygotowujecie się do sezonu, ale w sparingach znów - tak jak jesienią - tracicie bramki po stałych fragmentach gry. Zrobicie z tym coś w końcu?
Nie przywiązywałbym do tego wielkiej wagi w tym momencie. Te sparingi w Hiszpanii graliśmy po ciężkich treningach, a w takiej sytuacji koncentracja jest zawsze mniejsza. Jak człowiek jest zmęczony, to czasami głowa pracuje wolniej. Jestem jednak pewien, że w najbliższych dwóch tygodniach będziemy mocno pracować nad tym elementem i poprawimy go znacząco. Musimy to zrobić, bo jesienią rzeczywiście za dużo bramek traciliśmy w ten sposób. Możesz stracić jednego, dwa gole po stałych fragmentach gry, ale nie tyle ile my straciliśmy. Wierzę, że wiosną to już nie będzie nasz problem.

Wisła nie zrobiła transferów, ale przynajmniej sytuacja zdrowotna jest lepsza niż jesienią. To będzie wasz atut?
Wszyscy wiedzą, jak to wyglądało jesienią. Kontuzji było tak dużo, że często nie byliśmy w stanie zagrać dwóch meczów z rzędu jedną jedenastką. To też odbijało się na naszej dyspozycji. Nawet jednak mimo tych problemów, w kilku meczach pokazaliśmy, że potrafimy sobie poradzić. Teraz, gdy zawodników do gry będzie więcej, powinno to wyjść tylko na korzyść drużynie.

A nie martwi to Pana, że nie ma nowych piłkarzy w drużynie?
Nie. Mamy mocną kadrę, a klub zapewnił nam wszystko, żeby jak najlepiej przygotować się do sezonu. Rywalizacja jest w każdej formacji. Uważam, że trener Moskal ma duży komfort.

Wspomniał Pan, że celem Wisły w ekstraklasie jest co najmniej miejsce w pucharach. Jeśli jednak nie wyjdzie, to co musielibyście zrobić w Lidze Europy, żeby władze klubu były zadowolone?
Trudno w tej chwili powiedzieć. Co z tego, że zadeklaruję, że możemy dojść nawet do finału, a za trzy tygodnie okaże się, że odpadniemy ze Standardem. Belgowie mają zespół, który jest do przejścia, ale na pewno nie będą to łatwe mecze i mamy tego świadomość.

Pomóc może wam atmosfera wokół drużyny, bo ona znacząco się poprawiła. Kibice bardzo licznie wybierają się do Warszawy na Superpuchar, można się też spodziewać kompletu na meczu ze Standardem. Ma to dla was znaczenie?
Wsparcie kibiców jest dla nas bardzo ważne. Oni naprawdę są naszym dwunastym zawodnikiem. Gramy przecież przede wszystkim dla nich.

Mówimy o celach, jakie zakłada klub i Pan na najbliższe miesiące. Trzeba jednak brać pod uwagę również wariant, że nie wyjdzie. Co wtedy?
Jestem optymistą i w ogóle o tym nie myślę.

I nie zakłada Pan planu B?
Jak masz plan A, ale już myślisz o planie B, to przeważnie ten ostatni wchodzi w życie. Dlatego jak nawet o tym nie chcę myśleć w tej chwili. Mamy zadanie do wykonania i na tym się koncentruję.

A jest jeszcze jakiś kraj, w którym Pan nie grał, a chciałby zagrać?
Jak będziemy dobrze grać z Wisłą w europejskich pucharach, to wszędzie mogę zagrać. Również tam, gdzie jeszcze nie grałem.

Powtarza Pan, że dobrze czuje się w Krakowie, że chce tutaj grać nadal. Co takiego jest w Wiśle, że nie chcę się Pan stąd ruszać?
Nie należę do osób, które lubią ciągłe zmiany. Wychodzę z założenia, że jeśli gram w klubie, w którym dobrze się czuję, to po co to zmieniać. Dobrze żyje mi się w Krakowie, mojej rodzinie również, więc chcielibyśmy zostać tutaj na dłużej.

Czuje się Pan liderem grupy obcokrajowców w Wiśle?
Dla mnie najważniejsze, to dobrze się czuć w zespole. Mam szacunek dla kolegów i oczekuję, że oni będą szanowali również mnie. Jeśli chodzi natomiast o liderów w szatni, to trzeba mówić bardziej o piłkarzach, którzy grają tutaj już bardzo długo. Mam na myśli choćby Radka Sobolewskiego czy Rafała Boguskiego.

Wymienił Pan samych Polaków, a przecież o liderowaniu nie decyduje tylko narodowość. Pan ma warunki do tego, żeby takim liderem na boisku być.
Kiedy przychodzi się do drużyny, trzeba sobie zapracować na szacunek. Ja już po pierwszym obozie poczułem się w Wiśle bardzo dobrze, a później pracowałem na swoją pozycję z całych sił. Problem polega jednak na tym, że trudno mi przewodzić na boisku z prozaicznego powodu. Jestem bramkarzem. Czasami na stadionie jest tak głośno, że nie słyszymy się na kilka metrów, więc trudno żebym z bramki ustawiał np. pomocników czy napastników, skoro i tak nie będą słyszeć moich podpowiedzi. Taką rolę może natomiast pełnić np. Czarek Wilk. Gra w środku pola, już zakłada opaskę kapitana i śmiało może podpowiadać innym.

Ale w szatni może Pan zareagować. Zdarzało się Panu krzyknąć w niej na kolegów?
W szatni rzeczywiście sytuacja jest inna i... czasami zdarzało się krzyknąć.

Rozmawiał Bartosz Karcz / Gazeta Krakowska

Zapisz się na piłkarski NEWSLETTER! - codziennie najważniejsze wydarzenia w Twojej skrzynce

Kto powinien zagrać w pierwszym składzie reprezentacji na Euro 2012? Zabaw się w selekcjonera w serwisie CalaPolskaKibicuje.pl!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24