Jakie założenia udało się Panu zrealizować w trakcie pierwszej kadencji?
Przede wszystkim postawiliśmy na otwartość w działaniach z klubami oraz z okręgowymi ośrodkami. Na ile było to możliwe, staraliśmy się wspierać kluby w różnej formie, poprzez zakup podstawowych sprzętów do treningów czy piłek, a także drukarek. Przeznaczaliśmy również środki na doszkalanie młodzieży, trenerów, spikerów i osób funkcyjnych.
Jakie są Pana główne cele na najbliższą kadencję?
Poprawa poziomu szkolenia i przekonywanie klubów do jego wdrażania. Drużyny z niższych lig, wykorzystując wymogi licencyjne, zgłaszają zespoły do kategorii „Orlik”, ale skupiają się tylko na wypełnianiu limitu i nie martwią się potem o szkolenie kolejnych roczników. Istotne jest także stopniowe przechodzenie na realizację przez LZPN opłat za sędziów, których będziemy rozliczać, żeby kluby nie musiały wypełniać PIT-ów. Chodzi także o częściowe wsparcie dopłat za obserwatorów. Zadbamy o stronę techniczną tych procesów. Chcemy także pomóc Kolegium Sędziów w zakresie pozyskiwania młodych kadr. Położymy również nacisk na rozwój piłki kobiecej. Pozyskaliśmy na to środki od UEFA i skierujemy je na dzieci z roczników 2003-2008 pod hasłem „Zagraj z nami dziewczynami”. Program jest w trakcie opracowywania.
Jak ocenia Pan aktualny stan lubelskiej piłki nożnej?
Obserwujemy ciągły rozwój. Cieszy fakt, że region ma reprezentantów w Ekstraklasie oraz na poziomie pierwszoligowym. Nie jest to jednak zasługa związku, lecz osób zarządzających klubami. Oby kolejne drużyny uzyskiwały regularnie sportowy awans, zarówno w piłce męskiej, jak i kobiecej. Przed nami jednak wiele pracy, gdyż brakuje sędziów i musimy zintensyfikować działania, żeby ich liczba wzrosła. Ważne, żeby to kluby zgłaszały kandydatów ze swojego środowiska. Warto podawać takie przykłady jak Paweł Gil, który grał w piłkę w juniorach, by później wkroczyć na drogę sędziowską. Musimy też starać się zmienić podejście do arbitrów, by nie byli traktowani jako zło konieczne. Jak nie będzie przybywać sędziów, to kolejki w niższych ligach będą rozciągnięte także na piątki i poniedziałki. Co prawda, więcej osób zgłasza się na kursy trenerskie, aniżeli sędziowskie, ale wykwalifikowanej kadry szkoleniowej też brakuje.
Ostatnie dni, łącznie z wyborami, były dla mnie strasznie stresujące. Byłem stremowany, nawet pomimo braku kontrkandydata
Nie będzie łatwo o poprawę tej sytuacji.
Mam pozytywne podejście. Piłka nożna to całe moje życie i poświęcam jej niemal każdą chwilę. Jestem fanatykiem futbolu i pracoholikiem. Ostatnie dni, łącznie z wyborami, były dla mnie strasznie stresujące. Byłem stremowany, nawet pomimo braku kontrkandydata. Bardzo się cieszę, że nadal będę mógł piastować swoją funkcję i postaram się zrobić jak najwięcej dobrego dla lubelskiej piłki.
Kim jest prezes LZPN?
Zbigniew Bartnik ma 61 lat. Jest absolwentem AWF w Białej Podlaskiej, a także posiada tytuł menadżera sportu oraz licencję trenera I klasy. Jako zawodnik występował w klubach z regionu. Po zakończeniu kariery piłkarskiej trenował m.in. Podlasie Biała-Podlaska, Motor Lublin, Hetmana Zamość, Czuwaj Przemyśl i żeńską drużynę Cisów Nałęczów. Jest współzałożycielem i organizatorem wojewódzkich ośrodków gimnazjalnego i licealnego szkolenia piłkarskiego. W Lubelskim Związku funkcjonuje od 2000 roku. W fotelu prezesa zasiadł cztery lata temu. W trakcie wtorkowego głosowania był jedynym kandydatem i otrzymał jednogłośne poparcie wszystkich 124 delegatów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?