Baniak: To co wyprawiał sędzia Bednarek, to jakieś nieporozumienie

Z zasępioną miną na konferencję pierwszy przybył trener Miedzi Legnica. Kompletnie rozbity zaczął ocenę spotkania choć nie przyszło to łatwo. - Bardzo trudno jest mi po tym meczu zebrać myśli. Pierwsza połowa to kompletna dominacja mojego zespołu i w niej szukam przyczyn naszej porażki. Ta połówka była dobra i brak skuteczności, wybranianie się zespołu z Tychów i przeszkadzanie nam wystarczyło na to, że nie strzeliliśmy bramki do przerwy - mówił.

Jedynym pozytywem tego spotkania według Baniaka, była pierwsza połowa w wykonaniu Miedzi. - Musze pochwalić zespół, bo zagrał kolejną bardzo fajną połówkę. Druga połowa to wymiana ciosów i nasza kontrola gry. Jakby ktoś obliczył procent gry to myślę, że mój zespół zagrał 80 do 20%, ale za to punktów nie dopisują.

Na koniec szkoleniowiec Miedzi pozostawił sobie ocenę pracy sędziego do której miał sporo wątpliwości. - Gratulując zwycięstwa Tychom. Chciałem ustosunkować się do pracy sędziego. Muszę powiedzieć, że będę bacznie obserwował karierę pana Bednarka, bo to, co dzisiaj wyprawiał na boisku to jest jakieś nieporozumienie. Nie,dlatego, że podyktował rzut karny, bo jestem daleki od komentowanie tej decyzji, a prawdopodobnie ten rzut karny był. Jednak wszystkie strategiczne punkty były gwizdane przeciwko naszym zawodnikom. Drwienie z naszych zawodników, uśmiechy i prowokacje do żółtych kartek. Powiem krótko: będę z przyjemnością patrzył na rozwój kariery tego pana, bo sędziuje on poziom niżej po ekstraklasie i powinien być przygotowany do zawodów kompletnie. Dzisiaj do meczu oba zespoły były zmotywowane i przygotowane, oprócz pana sędziego.