Boruc i Smuda zawsze stali do siebie w opozycji i nietrudno było zdać sobie sprawę, że ta znajomość nie skończy się przyjaźnią. Czara goryczy przelała się po tzw. "aferze samolotowej", gdy Boruc spożywał alkohol na pokładzie samolotu z Michałem Żewłakowem za co wyleciał z kadry. W wywiadach nigdy nie krył swojej niechęci do selekcjonera, szyderczo określając go "Dyzmą". Mimo to cały czas liczył, że znajdzie się w gronie powołanych na Euro 2012, tym bardziej, że w sezonie poprzedzającym rozgrywki był podstawowym bramkarzem Fiorentiny i wyczyniał cuda między słupkami. Smuda nie zapomniał jednak bramkarzowi przeszłości i na Boruca nie postawił. Wolał postawić na 22-letniego Wojciecha Szczęsnego, który wówczas był niekwestionowanym numerem jeden w bramce Arsenalu i bez dwóch zdań zasługiwał na uznanie.
O tym jednak, na ile jest w stanie pomóc drużynie mieliśmy przekonać się w lutym podczas towarzyskiego spotkania z Portugalią na Stadionie Narodowym. Szczęsny wypadł znakomicie, spisał się fenomenalnie w kilku trudnych sytuacjach i uratował remis. Niestety najwyraźniej świadomość wielkości przerosła młodą psychikę, intensywnie działając na wygórowane ego.
- Myślę, że przekonałem kibiców, że Boruc jest w kadrze niepotrzebny. Szanuję go jako człowieka i bramkarza, ale na meczu kibice skandowali moje nazwisko, a nie jego. Musieli więc być zadowoleni - wypalił do dziennikarzy po spotkaniu.
Swoje trzy grosze musiał oczywiście wtrącić Smuda: - Wojtek zamknął usta krytykom i nakrył kapeluszem domagających się powrotu Boruca.
To nie był jednak koniec. W czerwcu Szczęsny ponownie przypuścił ofensywę w kierunku Boruca, tym razem umniejszając jego wkład w grę kadry na poprzednich imprezach: - O wynik walczy cały zespół, nie tylko jedna postać, bo przecież nawet najlepsi nie są w stanie wygrać w pojedynkę. Artur oczywiście dwoił się i troił, jednak bez wsparcia partnerów nic nie zdziałał. Tak naprawdę jego interwencje g**** dały - stwierdził na antenie Orange Sport.
Brak pokory szybko dał okazję do zemsty. W meczu otwarcia z Grecją Szczęsny rozegrał niezbyt dobre zawody - sprokurował rzut karny za co otrzymał czerwoną kartkę, a następnie pożegnał się z rolą etatowego golkipera na rzecz Przemysława Tytonia. Polska odpadła z Euro już w fazie grupowej, a Boruc mógł mieć powody do satysfakcji: - Mam nadzieję, że Wojtek trochę spokorniał po tym co się stało - powiedział były bramkarz Celticu Glasgow.
Co ciekawe, ojciec Wojciecha - Maciej Szczęsny, w przeciwieństwie do syna, zawsze darzył Boruca wielką sympatią. Przed i po Euro nie omieszkał krytykować decyzji ówczesnego selekcjonera: - Brak Boruca to największy błąd Smudy. Osobiście porozmawiałbym z Arturem. Przydałby się zespołowi, bo może zdarzyć się kryzys, nerwy i potrzebne będzie opieprzenie kogoś z pozycji gościa, który wie o czym mówi, bo trochę grał - podkreślał.
Wczoraj Boruc i młody Szczęsny mieli okazję spotkać się na murawie i udowodnić sobie który z nich jest lepszy. Nie otrzymali jednak dostatecznej odpowiedzi. Mecz Southampton - Arsenal zakończył się remisem 1:1, a obaj bramkarze nie mogli narzekać na nadmiar pracy, choć starszy niewątpliwie bronił mniej pewnie i miał więcej szczęścia niż umiejętności.
Zobacz też: Boruc wrócił do bramki Southampton. Remis w pojedynku polskich bramkarzy w Premier League
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?