Jutrzenka Warta - Widzew Łódź 0:5 [RELACJA, ZDJĘCIA]

PRZECZYTAJ RELACJĘ Z MECZU: JUTRZENKA WARTA - WIDZEW ŁÓDŹ [NA ŻYWO]

Spotkanie z Widzewem zostało okrzyknięte w Warcie meczem stulecia. Mieszkańcy tej niewielkiej miejscowości od lat kibicują bowiem łódzkiej drużynie. Swoich ulubieńców przyjęli więc w najlepszym stylu. Już na godzinę przed meczem trybuny stadionu Jutrzenki były wypełnione po brzegi. Imponująco prezentowała się szczególnie trybuna główna, która w całości została przystrojona w czerwone barwy.

Przyjazna atmosfera skończyła się wraz z pierwszym gwizdkiem sędziego, bo gracze Jutrzenki bardzo ambitnie podeszli do spotkania. Mieli jednak pecha, bo już jedną z początkowych akcji widzewiacy zamienili na gola. Sytuacja zaczęła się od świetnego podania Roberta Kowalczyka, które dotarło do Patryka Strusa. Ten przerzucił piłkę nad bramkarzem gospodarzy i zdążył jeszcze dobić ją do bramki.

Po tym trafieniu widzewiakom grało się oczywiście zdecydowanie łatwiej. Następna bramka padła po niespełna 15 minutach. Kapitalnie na głowę Princewilla Okachiego wrzucił piłkę Barłomiej Gromek, a Nigeryjczyk bez problemów umieścił ją w siatce. W międzyczasie świetną sytuację miał jeszcze Mariusz Zawodziński, ale trafił piłką prosto w bramkarza. Po chwili popularny „Owca” wpisał się jednak na listę strzelców dzięki trafieniu bezpośrednio z rzutu wolnego. Tuż przed zejściem do szatni jeszcze jedno trafienie dorzucił Robert Kowalczyk.

– Myślę, że była to nasza najlepsza połowa w tej rundzie. Bardzo dobrze graliśmy z przodu, i z tyłu. Organizowaliśmy ataki na połowie przeciwnika. Dobrze funkcjonowała mała gra i dzięki temu mieliśmy możliwość wejścia z piłką przez boki boiska – komentował po meczu trener łódzkiej drużyny, Marcin Płuska.

Rzeczywiście, zawodnicy Jutrzenki robili co mogli, żeby zatrzymać widzewiaków, ale ci w sobotę grali po prostu koncertowo.
W drugiej połowie tempo spotkania nieco spadło, ale widzewiacy przez cały czas kontrolowali przebieg gry. Na boisku pojawili się zmiennicy, jednak mimo tego łodzianom udało się dorzucić jeszcze jedną bramkę. Wynik spotkania na 5:0 dla Widzewa ustalił Przemysław Rodak, który dostał piłkę po rzucie rożnym wykonywanym przez Adriana Budkę.
Dzięki sobotniemu zwycięstwo widzewiakom udało się pobić klubowy rekord. Jeszcze nigdy w ponad stuletniej historii klubu nie zdarzyła się seria 13. zwycięstw. Efektowne zwycięstwa robią wrażenie nawet w IV lidze, dlatego wielkie gratulacje należą się piłkarzom i trenerowi zespołu. W takiej formie Widzew bez problemu awansuje do III ligi, tym bardziej, że jego rywale wciąż gubią punkty. – Wygrać 13 meczów z rzędu, nawet na tym poziomie rozgrywkowym, to duży wyczyn. Chwała chłopakom, którzy zostawiają swoje zdrowie na treningach i w meczach.

Po spotkaniu zawodnicy Widzewa długo nie mogli zejść do szatni. Radość kibiców w widzewskiej Warcie była bowiem ogromna. Łodzianie musieli rozdać setki autografów i zrobić sobie zdjęcie z każdym z młodych fanów Widzewa. Tak miłych obowiązków życzymy im jednak jak najwięcej.

Jutrzenka Warta - RTS Widzew Łódź 0:5 (0:4)

Bramki: Strus (3.), Okachi (27.), Zawodziński (27.), Kowalczyk (43.), Rodak (78.)

Jutrzenka: Pasiński – Wolny, Kulczyński, Pawlak, Rymarski – Graczykowski (46. Woźniak), Dudek – T. Różycki (79. Nowicki), Maliszewski (81. Młotkiewicz), Potocki – R. Różycki (74. Sajda). Trener: Marek Przybył.

Widzew: Sokołowicz – Tlaga, Czaplarski, Bargieł, Gromek – Budka (81. Puchalski), Rodak, Okachi (60. Kozieł), Strus (74. Bartos) – Zawodziński (68. Kaczyński) – Kowalczyk Trener: Marcin Płuska.

Sędzia: Rafał Michalak (Skierniewice).