45-letni Mariusz Jop jest gotowy na podjęcie wyzwania. Nigdy nie prowadził samodzielnie drużyny na I-ligowym szczeblu, ale jako asystent pracował już nawet w ekstraklasie. Trenerską karierę rozpoczął od pracy z młodzieżą - w 2012 roku został opiekunem trampkarzy w Akademii Piłkarskiej 21, zaczynając u boku Mirosława Szymkowiaka. Ukończył kurs UEFA A Elite Youth, a następnie kurs edukatorów Polskiego Związku Piłki Nożnej. Później przyszedł czas na licencje uprawniające do pracy z seniorami.
W czerwcu 2018 roku pojawił się w wiślackim sztabie Macieja Stolarczyka, obok Radosława Sobolewskiego i Kazimierza Kmiecika. Rok później zaczął prowadzić klubowe rezerwy, by w 2020 roku znów dołączyć do dawnego kolegi z boiska, który objął reprezentację Polski U-17. Następnie był asystentem Stolarczyka także w kadrze U-21 i w ekstraklasowej Jagiellonii Białystok. W antrakcie znów pracował w Wiśle, do której wrócił ponownie latem 2023 roku, by objąć reaktywowane IV-ligowe rezerwy.
Gdy na początku grudnia prowadzący I-ligową drużynę Sobolewski podał się do dymisji, Jop bez wahania podjął się roli trenera tymczasowego. W trzech meczach, w tym jednym pucharowym, odniósł trzy zwycięstwa z imponującym dorobkiem bramkowym 10:2. I z miejsca stał się kandydatem do objęcia posady na stałe.
Jop ma jednak mocną konkurencję w osobie Kazimierza Moskala. To także były piłkarz Wisły, a co ważne zaprawiony też w bojach jako trener, zarówno w elicie, jak i na zapleczu ekstraklasy. 56-latek ma ogromne doświadczenie szkoleniowe, zdobywane także, a nawet przede wszystkim, w Wiśle właśnie. Pracował przy Reymonta od 2005 do 2012 roku (w tym pamiętne występy w europejskich pucharach), by wrócić pod ten adres na krótko po okresie zatrudnienia w Termalice Bruk-Bet Nieciecza i GKS Katowice. Później była Pogoń Szczecin, Sandecja Nowy Sącz, ŁKS Łódź, Zagłębie Sosnowiec i ponownie ŁKS, z którego został zwolniony po awansie do ekstraklasy i kilku niepowodzeniach w trwającym sezonie.
Trzecią osobą, która jest gotowa natychmiast wziąć się do pracy w Krakowie, jest Marcin Brosz. Byłby faworytem w tym wyścigu, gdyby nie to, że należy do najdroższych opcji. A finanse mają znaczenie, bo kondycja piłkarskiej spółki z Reymonta jest daleka od ideału.
50-letni Brosz ceni się, bo przemawiają za nim wyniki. Ma na koncie liczne awanse, i to praktycznie na wszystkich szczeblach rozgrywkowych: z III ligi do II (z Polonią Bytom w 2006 roku jako grający trener), z IV do III (z Koszarawą Żywiec w 2007 roku), z I ligi do ekstraklasy (z Piastem Gliwice w 2012 i z Górnikiem Zabrze w 2017 roku), a nadto udział w eliminacjach Ligi Europy (z Górnikiem w roku 2019). Prowadził ponadto zespoły Podbeskidzia Bielsko-Biała, Odry Wodzisław i Korony Kielce, a od stycznia 2022 roku do września 2023 roku był selekcjonerem reprezentacji Polski do lat 19. Nowej propozycji pracy w PZPN nie przyjął i liczy, że wróci na ligową karuzelę.
W grze są również inni szkoleniowcy z kraju i z zagranicy, w tym całkiem zaskakujące. Kiedy więc poznamy trenera, który poprowadzi Wisłę wiosną 2024 roku? Z nieoficjalnych informacji, jakie docierają z klubu wynika, że nastąpi to tuż po nowym roku.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
