Tegoroczny finał, który rozegrany zostanie w poniedziałek 2 maja, na Stadionie Narodowym w Warszawie (początek godz.16) znów zapowiada się fascynująco. Na przeciwko Lecha, który w drodze do tego pojedynku nie stracił jeszcze gola (bilans bramkowy 14:0), stanie obrońca tytułu Raków Częstochowa. Będzie to kolejna odsłona walki między tymi zespołami w tym sezonie. Na trzy mecze przed końcem rozgrywek ekstraklasy Raków jest liderem, ale wyprzedza Kolejorza tylko lepszym bilansem bezpośrednich meczów (2:2 i 1:0). Oba zespoły mają więc realną szansę na dublet.
- Nie zastanawiamy się, co będzie później w lidze. Przede wszystkim musimy wygrać ten finał. Jesteśmy głodni zwycięstwa i będziemy maksymalnie zmobilizowani — deklaruje Rafał Janas, asystent Macieja Skorży.
-Mamy w tym meczu na pewno coś do udowodnienia. Przegraliśmy u siebie z Rakowem w lidze 0:1, a w poprzednim sezonie oni wyeliminowali nas z pucharu. Na pewno będzie ciekawe spotkanie. Raków będzie też zdeterminowany, by wygrać. To jest zespół dobrze zorganizowany w defensywie, często wychodzi do wysokiego pressingu. Potrafią odebrać piłkę już na połowie przeciwnika, co sprawia, że dystans do bramki jest mały. Lecz w takim przypadku, gdy drużyna jest ustawiona bardzo wysoko, za plecami obrońców jest duża przestrzeń i to można wykorzystać. Na tym będziemy się skupiać — dodaje Michał Skóraś, skrzydłowy Lecha.
Trzeba się spodziewać meczu, w którym plan taktyczny obu trenerów zdeterminuje poczynania głównych aktorów.
Czytaj też: Nigdy nie zdobyłem złotego medalu. Wiedziałem, że z Lechem Poznań mogę to osiągnąć - mówi Radosław Murawski
- Rzeczywiście o wyniku mogą decydować taktyczne detale, ale mam nadzieję, że to nie będzie mecz zamknięty, lecz dobre widowisko dla kibiców. Maciej Skorża i Marek Papszun to najlepiej taktycznie przygotowani trenerzy w Polsce, przywiązują do tego dużą wagę. Nie musi się to spowodować, że mecz nie będzie ciekawy dla widzów — przekonuje Rafał Janas.
W obu zespołach nie brakuje zawodników, którzy swoimi indywidualnymi umiejętnościami mogą stworzyć piłkarski show. Lech dysponuje świetnym tercetem ofensywnym Ishak -Amaral - Kamiński, niekwestionowaną gwiazdą Rakowa jest Ivi Lopez, najlepszy piłkarz ekstraklasy, lider klasyfikacji kanadyjskiej, skuteczny snajper, który dla ekipy Maraka Papszuna strzela niezwykle ważne gole.
Zobacz też: Sprzedano już 45 tys. biletów na finał Fortuna Pucharu Polski Lech - Raków. Zostały ostatnie
- Musimy być blisko niego, odcinać mu drogę do podań. On bardzo dobrze ustawia się na boisku bez piłki, a kiedy ją otrzyma, jest groźny, wykorzystuje swoją technikę. Jeśli będziemy przy nim, utrudnimy mu zadanie, może być to jednym z elementów zapewniających nam zwycięstwo — przyznaje Skóraś.
Czytaj też: Wybrano sędziego na finał Pucharu Polski
Skrzydłowy Kolejorza jest ostatnio w dobrej dyspozycji, a fakt, że dobrze zna Raków, bo był w tym klubie na wypożyczeniu, może ułatwić mu grę w finale.
- Jesteśmy dobrze przygotowani pod względem fizycznym i psychicznym. Myślę, że moja pewność siebie ostatnio urosła. Strzeliłem bramkę, dodałem asystę, choć oczywiście nie mogę być w pełni zadowolony ze swojej skuteczności. Dochodzę do sytuacji i ich nie wykorzystuję. Dlatego pracuję, by ten element poprawić. Mocno wierzę, że jeśli w finale będę miał taką okazję jak ostatnio przeciwko Stali, to ją wykorzystam — powiedział Skóraś.
Stawką meczu, oprócz pucharu i prestiżu są też pieniądze. Już awans do finału gwarantował premię w wysokości 760 tys.zł. Zwycięzca wróci z Warszawy z czekiem na 5 mln!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?