Lechia - Cracovia LIVE! Jednym marzy się podium, drugim przynajmniej ósemka

jac
Sebastian Mila liczy na udany start Lechii
Sebastian Mila liczy na udany start Lechii Aleksandra Sieczka
Chcemy zdobyć medale – zapowiada przed rozpoczynającym się sezonem kapitan Lechii Sebastian Mila. Cracovia jako pierwsza zweryfikuje mocarstwowe plany gdańszczan. Początek spotkania o godzinie 20:30 na PGE Arenie.

zasadzie to od półtora roku w Gdańsku myślą o czymś więcej niż środek tabeli. Ambitne cele wyznaczył wówczas nowy właściciel, Niemiec Franz Josef Wernze. Funkcję zarządzającego projektem powierzył Adamowi Mandziarze. Ten najpierw był prokurentem, potem został prezesem. Od tego czasu wydano górę pieniędzy na transfery – na pewno porównywalną z tą w Lechu Poznań czy Legii Warszawa. Sporo kosztował choćby Daniel Łukasik, za którego zapłacono rok temu 800 tys. euro. A podobnych transakcji było znacznie więcej.

Jak to w życiu bywa, Lechia nie od razu jednak wskoczyła na wysoki, sportowy pułap. Owszem, w sezonie 2013/14 zajęła czwarte miejsce, ale i tak nie zakwalifikowała się do pucharów, a w połowie kolejnych rozgrywek spadła aż na czternastą lokatę (sic!). Zespół pozbierał trener Jerzy Brzęczek, któremu do pomocy ściągnięto na początku tego roku Sebastiana Milę, Jakuba Wawrzyniaka, Grzegorza Wojtkowiaka, czy Gersona. Ale Lechia ostatecznie zajęła piąte miejsce i znowu poczuła coś w rodzaju zawodu.

Teraz ma (musi?) nastąpić wyczekiwany przełom. Transferów przeprowadzono mniej, ale za to nie tracąc głowy. Był potrzebny stoper? No to wzięto doświadczonego Chorwata. Skrzydłowy? W porządku, jest Michał Mak. Co prawda nie wyszło za bardzo z napastnikiem, bo Antonio Colak nie został ciągle wykupiony, a Grzegorza Kuświka czekają jeszcze testy medyczne, niemniej w sparingach błyszczał Adam Buksa i na Cracovię z mocną linią pomocy powinno wystarczyć.

Lechia formę szlifowała w Grodzisku Wielkopolskim. Znacznie cenniejsze były jednak sparingi rozegrane w Lublinie i w Gdańsku. Otóż biało-zielonym przyszło tego lata rywalizować z Szachtarem Donieck, VfL Wolfsburg, Hannoverem 96 i APOEL-em Nikozja. Rezultaty? Co najmniej zadowalające: w regulaminowym czasie gry odnotowano trzy remisy i zwycięstwo. Bilans bramkowy: 6-3. - Mecze sparingowe na pewno dużo nam dadzą w lidze. Graliśmy z dobrymi zespołami zagranicznymi i nie przegrywaliśmy tych spotkań. Najważniejsza jest jednak liga, a my chcemy zagrać dobry sezon, żeby zakwalifikować się do europejskich pucharów. To się dla nas liczy najbardziej – przyznaje Michał Mak.

Koniec z walką o utrzymanie, czas na coś więcej, przynajmniej na pierwszą ósemkę – tak brzmi natomiast oficjalny cel Cracovii na nadchodzący sezon. Po cichu wszyscy jednak w niej liczą, że będą czarnym koniem rozgrywek i narobią trochę zamieszania w czołówce. Nadzieje pokładane są w osobie trenera Jacka Zielińskiego, który od kwietnia z dobrym skutkiem zmienia oblicze drużyny, i w piłkarzach takich jak Marcin Budziński, Miroslav Covilo czy Deniss Rakels, a więc w tych, którym w poprzednim sezonie udawało się wybić ponad średnią ligową. - Boisko zweryfikuje nasze plany i marzenia – mówi dyplomatycznie przed inauguracją ligi trener Zieliński.

Cracovia w okresie przygotowawczym rozegrała pięć sparingów. Cztery z nich wygrała. Przegrała tylko jeden i to nieznacznie, bo 2:3. - Nie zawsze wygrywanie sparingów jest wyznacznikiem tego, co będzie w lidze. Mnie poza wynikiem tych meczów interesowało to, co robimy na treningach i w wielu sytuacjach mogę być zadowolony – wyjaśnia Zieliński. W trwającym okienku transferowym ze składu „Pasów” nikt znaczący nie ubył. Za to rywalizację zwiększyli bramkarz Grzegorz Sandomierski, obrońca Hubert Wołąkiewicz i uniwersalny Jakub Wójcicki. Dwóch ostatnich powinno zadebiutować przeciwko Lechii. Do wyjściowej jedenastki przewidziany jest również Miroslav Covilo, który zmagał się ostatnio z dolegliwością palca. – Miał dwa razy operowany paznokieć i dwa razy ściągany, ale ciągle mu wrasta. To normalne, że przy takiej dolegliwości każde złe uderzenie piłki powoduje ból. Środki przeciwbólowe? Nie stosujemy. Miro ma problem, ale chce grać – tłumaczy Zieliński.

Spotkanie na PGE Arenie rozpocznie się o godzinie 20:30. Lechia od dawna nie wygrała inauguracyjnego meczu. Ostatni raz stało się to w sezonie 2008/09. Na stadionie przy Traugutta pokonała wtedy w Derbach Trójmiasta Arkę Gdynia 2:1 (gole strzelił Karol Piątek). Z obecnej kadry tylko dwóch piłkarzy pamięta tamto spotkanie: to bramkarz Mateusz Bąk i pomocnik Piotr Wiśniewski. Obaj mają jednak znikome szanse na to, by dzisiaj zagrać. Pierwszego zabraknie najpewniej nawet na ławce rezerwowych. Drugi pełnić będzie rolę zmiennika. O ile trener Brzęczek wybierze go do meczowej osiemnastki. Rywalizacja jest przecież duża, zwłaszcza jeżeli chodzi o drugą linię.

Przypuszczalne składy:
Lechia Gdańsk:
Marko Marić – Grzegorz Wojtkowiak, Rafał Janicki, Ariel Borysiuk, Jakub Wawrzyniak – Maciej Makuszewski (Michał Mak), Daniel Łukasik, Stojan Vranjes, Sebastian Mila, Bruno Nazario – Adam Buksa.

Cracovia: Krzysztof Pilarz – Deleu, Piotr Polczak, Sreten Sretenović, Hubert Wołąkiewicz – Jakub Wójcicki, Damian Dąbrowski, Marcin Budziński, Miroslav Covilo, Deniss Rakels – Erik Jendrisek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24