Legia i Ruch przynudzają w świąteczną sobotę

Sebastian Kuśpik
Wielki hit 25. kolejki T-Mobile Ekstraklasy, jak na razie mocno rozczarowuje. Po pierwszej połowie meczu przy Łazienkowskiej Legia bezbramkowo remisuje z Ruchem. Spotkanie nie zachwyca i chyba tylko ciekawość trzyma jeszcze kibiców przed telewizorami.

Legia Warszawa - Ruch Chorzów LIVE! - trwa relacja NA ŻYWO w Ekstraklasa.net!

Do spotkania z wiceliderem rozgrywek warszawska Legia przystąpiła bez zdyskwalifikowanego za zachowanie w meczu z Wisłą Kraków Macieja Skorży. Zapowiadany jako klasyk, pojedynek przewodzącej w tabeli Legii z depczącym jej po piętach Ruchem, nie mógł rozczarować zgromadzonych na trybunach i przed telewizorami kibiców. Niby nie mógł, ale jednak w pierwszej połowie zdecydowanie rozczarował.

Legia wyszła na to spotkanie z Michałem Żyro i Rafałem Wolskim w linii pomocy oraz mocno krytykowanym za ostatnią grę Danijelem Ljuboją na szpicy. Najważniejsza zmiana zaszła jednak w linii obrony, gdzie na prawej stronie znalazł się Jakub Wawrzyniak, którego miejsce na lewej obronie zajął doświadczony Tomasz Kiełbowicz. Trener Fornalik postawił w ataku oczywiście na duet Piech-Jankowski.

Już początkowe fragmenty meczu pokazały, że chorzowianie nie przyjechali się do stolicy bronić (niecelne uderzenie lewą nogą Piecha), ale pierwszą groźną sytuację stworzyli sobie gospodarze. W 6. minucie futbolówkę w środku pola Gaborowi Strace w dziecinnie prosty sposób odebrał Radović i błyskawicznie uruchomił prostopadłym podaniem Ljuboję, który dośrodkował w kierunku wbiegającego przed bramkę Wolskiego. Po interwencji Michala Peskovicia piłka odbiła się tylko od głowy utalentowanego pomocnika Legii i wyszła poza boisko.

W 16. minucie spotkania sędzia Hubert Siejewicz musiał przerwać na moment spotkanie z powodu zachowania kibiców Legii, którzy w ramach protestu przeciwko działaniom klubu (nie zaakceptowanie kolejnej meczowej oprawy) odpalili kilka rac i ogromną ilość petard. Chore są relacje fanów Wojskowych z zarządem Legii, ale to już wewnętrzny problem klubu z Łazienkowskiej. Szkoda tylko, że drużyna mająca całkiem silny i walczący o tytuł mistrzowski zespół oraz piękny stadion nie może dogadać się z kibicami, bez których futbol nie ma prawa przecież istnieć.

W 24. minucie spotkania na skraju pola karnego rzut wolny pośredni wywalczył Michał Żewłakow, ale mocne uderzenie Danijela Ljuboji wybił głową Marek Zieńczuk.

Od tego momentu Legioniści mieli nieco więcej z gry, ale niewiele z tego wynikało - albo brakowało im ostatniego podania, albo, jak w przypadku Ljuboji i Kucharczyka, dokładności przy uderzeniach na bramkę Peskovicia. Ruch odpowiedział tuż przed przerwą kontrą Janoszki i Piecha oraz kończącym całą akcję uderzeniem sprzed pola karnego Gabora Straki, ale pomocnik Niebieskich zdecydowanie chybił, mimo braku ataku ze strony jakiegokolwiek piłkarza Legii.

Pierwsze 45. minut wynudziło niesamowicie - zdecydowanie nie tak wyobrażaliśmy sobie wielki hit 25. kolejki T-Mobile Ekstraklasy, w którym grają przecież dwie najlepsze obecnie drużyny w Polsce - przynajmniej wg. ligowej tabeli...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24