Śląsk Wrocław - Arka Gdynia 3:1 (2:1) - czytaj zapis naszej relacji live z meczu
Zdaniem doświadczonego szkoleniowca spotkanie dostarczyło wiele emocji, jednak jego drużynie zabrakło po prostu trochę szczęścia. - Sądzę, że piłkarze wkładając w ten mecz wiele, stworzyli widowisko. Na początek psując je, potem odrabiając straty, wprowadzając nadzieję, która umiera ostatnia.
Lenczyk nie był zadowolony z pracy sędziego Marcina Borskiego z Warszawy, jednak nie chciał szerzej komentować jego pracy, bo wie, że mogłoby to się spotkać z konsekwencjami. - Wczoraj kontaktowałem się z Kolegium Sędziów i stwierdziłem, że wybieranie na takie spotkanie arbitra ze stolicy jest dziwne. Nie powiem jednak nic więcej, bo nie chcę, aby mnie ciągnęli do Warszawy. Zresztą, kibice widzieli pracę tego międzynarodowego arbitra - powiedział z nutką ironii.
Były trener m.in. GKS-u Bełchatów pochwalił swoich zawodników za zaangażowanie. - Powtórzyliśmy mecz z Cracovią jeżeli chodzi o zaangażowanie. Jednak wszystko zepsuła druga bramka w Gdyni, a dobiła nas bramka strzelona przez nich na naszym stadionie. Wiadomo przecież, jak liczone są bramki strzelone na wyjazdach. Szkoda, bo chcieliśmy w dalszej fazie rozgrywek zrewanżować się Legii za porażkę 0:4 - żałował.
Trener wrocławian nie był w stanie odpowiedzieć na pytanie, jak poważny jest uraz Tadeusza Sochy, który schodził z boiska utykając. - Nic nie wiem. Gdybyśmy grali na czas, wszystko byłoby jasne, a tak to nie wiem.
Lenczyk nie był w stanie wskazać także pary stoperów na mecz z Lechem Poznań. - Zostały jeszcze cztery dni, kto wie, może doszły nowe urazy, ale na to chwilę mam pięciu zawodników na tą pozycję - poinformował.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?