- Zaczęliśmy ten mecz tak, jak zakładaliśmy, czyli wysokim, agresywnym pressingiem, chcieliśmy jak najszybciej stworzyć zagrożenie pod bramką Zagłębia. I to nam się udało. Zdobyliśmy bramkę po stałym fragmencie gry i wydawało nam się, że kontrolujemy mecz. W pierwszej połowie stworzyliśmy jeszcze sporo sytuacji - druga bramka Joao Amarala, potem poprzeczka i słupek. Wydawało się, że trzecia bramka zamknęłaby spotkanie, ale nie udało się jej zdobyć - rozpoczał podsumowanie meczu Maciej Skorża.
"Wokół Bułgarskiej" po meczu Lecha Poznań z Zagłębiem Lubin:
Czytaj też: Klątwa przełamana, Amaral pognębił Żurawia. Zobacz zdjęcia z meczu
W przerwie trener Kolejorza musiał dokonać z konieczności zmiany dobrze grającego Radosława Murawskiego na Pedro Tibę. Wynikało to z urazu mięśniowego tego pierwszego i na razie nie wiadomo, na ile on jest poważny. Musiał zejść w przerwie, bo Lech nie chciał pogłębiać urazu pomocnika. Po zmianie stron to Zagłębie zaskoczyło Lecha Poznań, a zazwyczaj to ekipa Macieja Skorży miała najlepszy kwadrans po przerwie. Też w nim strzeliła, ale jednak dwa gole straciła.
- W przerwie mocno się uczulaliśmy, bo wiemy, że Zagłębie ma bardzo dobre wejście w drugą połowę i niestety też nas to spotkało. Dwie bramki po stałych fragmentach, które wprowadziły dużo nerwowości w naszych szeregach, przez co zafundowaliśmy sobie niepotrzebne sporą dawkę nerwów. Stwarzaliśmy sobie sytuacje, ale brakowało nam skuteczności. Myślę, że byliśmy zbyt egoistyczni w polu karnym, zabrakło współpracy i poszukania lepszego rozwiązania. Było kilka takich sytuacji, że decydowaliśmy się na uderzenie, zamiast podać do lepiej ustawionego kolegi. Znowu kilkadziesiąt strzałów, z tego co wiem, to dziewięć celnych, ale nasza skuteczność nie była w niedzielę naszą silną stroną. Jest to dla nas lekcja i w przyszłości nie chciałbym, żebyśmy dopuszczali do takich sytuacji - uczulał Maciej Skorża.
- Słowa uznania dla Darka Żurawia i jego sztabu. Wymyślili - szczególnie w drugiej połowie - całkiem ciekawą taktykę na nas. Kiedy Zagłębie grało wyżej i odważniej, to sprawiali nam trochę problemów, m.in. musiałem zdecydować się na zagęszczenie środka pola, dlatego wpuściłem Nikę Kvekveskiriego kosztem typowej ofensywnej dziesiątki, co uspokoiło trochę tę część boiska. Cieszymy się z trzech punktów, bardzo ważne wyjazdowe zwycięstwo, ale musimy wyciągnąć wnioski na przyszłość - dodawał szkoleniowiec Kolejorza.
Czytaj też: Enea Lech Cup. Lech Poznań brązowym medalistą turnieju. Zwycięzcą niespodziewanie Szachtar Donieck
Lech Poznań po przerwie swoją grą podał tlen ekipie Zagłębia Lubin. Kolejorz w pierwszej połowie grał świetnie, co nie miało miejsca w ostatnich dwóch meczach z Piastem i Wartą Poznań. Po 20 minutach wydawało się, że Lech rozbije Zagłębie dość wysoko. Miał o to pretensje trener Skorża.
- Nie podoba mi się to, że nie potrafiliśmy zamknąć tego meczu wcześniej, a daliśmy Zagłębiu możliwość gry do ostatnich minut o remis. Dla nas strata dwóch punktów w Lubinie byłaby czymś bardzo, bardzo złym - mówił Skorża.
Kolejorz w tym sezonie świetnie radził sobie ze stałymi fragmentami gry - zarówno w defensywie, jak i ofensywie. Potrafił strzelać po nich gole - jak z Wartą, Legią czy w niedzielę Zagłębiem, ale nie trafił. Raz można nazwać, że tak było, bo w meczu z Wisłą Płock podopieczni Skorży stracili czujność po wrzucie z autu. Jednak w Lubinie wróciły demony w przeszłości. W zeszłym sezonie w Lubinie też Lech stracił dwa gole po rzutach rożnych, w których "maczał palce" Filip Bednarek. Jednak wtedy skończyło się porażką.
- Kiedyś musieliśmy stracić bramki po stałych fragmentach. Natomiast dwie w jednym meczu to... za dużo. Musimy to przeanalizować i wyciągnąć wnioski, jak szybko pomóc drużynie czy reagować z ławki. Tego do tej pory niedoświadczyliśmy - komentował ten aspekt Maciej Skorża.
Lech Poznań pierwszą rundę kończy jako lider. Na koncie ma 38 punktów i tylko jedną porażkę. To o jeden punkt więcej, niż w całym poprzednim sezonie w 30 meczach. Maciej Skorża zdobył się na krótką refleksję na ten temat.
- Mam ogromny szacunek i wyrazy uznania dla zawodników Lecha za tę rundę. To jeszcze nie pora, żeby ich chwalić, bo przed nami jeszcze dwa mecze w tym roku, ale jak podsumujemy te 17 dotychczas rozegranych spotkań, to w wielu aspektach drużyna zaskoczyła mnie na plus. Do tego praca sztabu spowodowała, że jesteśmy na pierwszym miejscu. Tego całej ekipie gratuluję, ale wciąż jest sporo pracy do wykonania przed nami - zakończył Maciej Skorża.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?