Pelikan Łowicz, podobnie jak kilka innych trzecioligowych klubów, przed rozpoczęciem sezonu zapowiadał walkę o awans i zarazem powrót na wyższy szczebel rozgrywek, z którego spadł w wyniku przeprowadzanych reform. Utworzenie jednej centralnej drugiej ligi zamiast dwóch: wschodniej i zachodniej, skutkowało przecież zdegradowaniem większej niż wcześniej liczby drużyn. Jak na razie jednak łowiczanie dalecy są od realizacji swoich założeń. Nie zaliczyli dobrego początku rundy, pierwsze zwycięstwo odnosząc dopiero w czwartej kolejce. Teraz, po dwunastu turach spotkań, plasują się na dziesiątej pozycji z aż czternastoma punktami straty do lidera, Radomiaka Radom, po wygraniu zaledwie czterech meczów. Ostatnie starcie też nie zakończyło się sukcesem. Pelikan uległ Ursusowi Warszawa.
Do Łódzkiego Klubu Sportowego, z którym zmierzą się w niedzielne przedpołudnie, straty są już mniejsze. Nie będzie jednak łatwo ich nadrobić, bo pod wodzą nowego trenera, Andrzeja Kretka, biało-czerwono-biali radzą sobie dość dobrze, a z pewnością lepiej, niż wcześniej. Zatrudniony początkiem września szkoleniowiec wypracował z zawodnikami polepszenie ich gry, a co za tym idzie, łodzianie w końcu zaczęli wygrywać. Raz, drugi, trzeci... Jako pierwsi pokonali Sokół Aleksandrów, przywieźli komplet punktów z Tomaszowa, a potem jeszcze przed własną publicznością zwyciężyli ze Świtem Nowy Dwór Mazowiecki. Do Łowicza jadą z nastawieniem, że odniosą kolejny sukces, wspierani przez wybierających się tam również kibiców.
Szanse mają duże, bo jak udowodnił ubiegłotygodniowy pojedynek z wiceliderem, zespołowi z al. Unii Lubelskiej nie straszne są nawet znaczące braki kadrowe. Andrzej Kretek, choć często podkreślał ilość nieobecnych zawodników, za każdym razem znajdował jakiś sposób, by zapełnić luki. Tym bardziej więc poradzi sobie ze skutecznym ustawieniem drużyny, skoro do jego dyspozycji wracają pauzujący wcześniej za żółte kartki Jacek Karbowniak i Dawid Sarafiński, a jest nawet możliwość, że na ławce rezerwowych pojawi się Tomasz Kowalski. Pomocnik przez dłuższy czas nie mógł zagrać ze względu na kontuzję, którą jak się wydaje udało się już w pełni wyleczyć. Lista graczy, których nie zobaczymy na boisku, ogranicza się więc do Adriana Kasztelana, nadal walczącego z urazem pięty, oraz Aleksandra Ślęzaka, który skompletował cztery kartki.
Czy biało-czerwono-białym uda się po raz czwarty z rzędu odnieść zwycięstwo, przekonamy się w niedzielę. Pojedynek Pelikana Łowicz z Łódzkim Klubem Sportowym rozpocznie się o godzinie 11:15. Na żywo obejrzą go zarówno kibice gospodarzy jak i gości, dla których klub przeznaczył blisko sto pięćdziesiąt wejściówek.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?