Probierz: Nie zmienię drogi

Bartosz Karcz/Gazeta Krakowska
Do tej pory konferencje prasowe przed meczami Wisły nie wzbudzały specjalnych emocji. Trener Michał Probierz raczej starał się ukrywać co dzieje się w jego drużynie. Na konferencji poprzedzającej dzisiejszy mecz z Lechią Gdańsk było jednak zupełnie inaczej.

- Wielu ludzi zwalnia mnie z funkcji trenera Wisły. Ja jednak spokojnie pracuję, nie poddaję się. - Proponuję dziennikarzom, aby zwrócili uwagę na pewne fakty - rozpoczął trener Wisły. Później mówił o problemach, z jakimi boryka się na co dzień w pracy z "Białą Gwiazdą". Przypominał również, że wszyscy oczekują od niego, żeby stawiał na młodych piłkarzy, lecz oni potrzebują czasu, żeby grać na miarę oczekiwań.

- Coś kosztem czegoś. Nie da się wszystkiego od razu zmienić. Nie mamy tutaj ropy, która leci i są możliwości, aby wszystko od razu odbudować. Apeluję do wszystkich, którzy są związani z Wisłą i jej kibicują, aby zeszli na ziemię i zrozumieli, że wprowadzenie młodzieży to dłuższy proces, a nie kwestia jednego czy dwóch spotkań. O tym, że jest to słuszna droga, przekonuje mnie fakt, że gdy czasem idę ulicą, to ludzie mnie zaczepiają i mówią: "Panie trenerze, żeby pan tylko nie zmieniał swojego kierunku i żeby się pan nie wystraszył". Ja nie boję się niczego. Moja krakowska droga jest na razie bardzo wyboista, jednak jej nie zmienię do ostatniego dnia.

Trener Wisły wyraźnie odzyskał wigor po ostatnich niepowodzeniach. Znów przypominał wczoraj takiego Probierza, jakiego wszyscy znali jeszcze zanim trafił do Wisły. Wysłał też jasny sygnał swoim zawodnikom, że ma dość dreptania po boisku w wykonaniu niektórych swoich podopiecznych.

- Nie jestem zadowolony z postawy części zawodników w ostatnich spotkaniach i na pewno będą zmiany - powiedział trener Wisły. - Są sytuacje w futbolu, że się komuś ufa, ale czasem to zaufanie się traci. Samo podejście do gry jest bardzo istotne. Grając od pierwszej do 90 minuty można paść, mogą łapać skurcze, bo już nie można więcej dać z siebie, ale nie można przejść obok meczu!

Jedno jest pewne, dzisiaj Probierz nie będzie mógł skorzystać z trzech kontuzjowanych zawodników. Na boisku nie zobaczymy Arkadiusza Głowackiego, Radosława Sobolewskiego i Michała Chrapka. Jednak w ostatnim meczu w Szczecinie grał tylko Chrapek. A to oznacza, że prócz niego ze składu wypadnie jeszcze ktoś, z kogo postawy nie jest zadowolony trener.

Szansę zapewne dostaną młodsi piłkarze, choćby Michał Szewczyk, o którym Probierz powiedział: - Gdyby jakiś zagraniczny piłkarz zaliczył taką asystę, jak Michał w meczu z Polonią, to wszyscy pialiby z zachwytu przez kilka dni.

Szkoleniowiec Wisły - zapytany natomiast, czy zdaje sobie sprawę z tego, że musi wygrać to spotkanie, żeby odgonić czarne chmury znad swojej głowy, odparł: - Nikt nie musi mi tego mówić, że musimy wygrać. Trener sam winien sobie zdawać sprawę, że należy wygrywać. Jestem typem, który zawsze chce wygrywać, bez względu na to, w co gram - czy w karty, czy w siatkonogę, chcę wygrywać.

O Lechii szkoleniowiec Wisły wypowiadał się wczoraj z szacunkiem. Wskazywał na jej mocne strony i piłkarzy, na których trzeba będzie szczególnie uważać, choćby Razacka Traore. Zwrócił też uwagę, że Wisła miała ostatnio ogromne problemy z drużynami, które grają z kontry, tak jak Polonia Warszawa czy Pogoń Szczecin. W końcu jednak Probierz przerwał tę wyliczankę i stwierdził krótko: - To już nie jest czas, aby mówić o przeciwniku. Musimy mieć jedenastu zawodników, którzy do ostatniego gwizdka sędziego będą walczyć do upadłego. Trzeba na boisku zostawić całe serce.

Probierz odniósł się wczoraj również do wsparcia kibiców, na które bardzo liczy. - Niektórzy dziwili się na początku sezonu, że tak apeluję o wsparcie. A ja wiedziałem, że kibice będą nam teraz najbardziej potrzebni. Właśnie w takim trudnym momencie potrzebujemy ich dopingu. Dlatego już w tej chwili chcę im podziękować, bo pokazują, że są z nami mimo ostatnich niepowodzeń. Nawet po meczu w Szczecinie, gdzie różne były sytuacje, starali się nam pomóc do samego końca.
Dzisiaj akurat atmosfera na trybunach powinna być bardzo dobra, bo konfrontacja z Lechią to mecz przyjaźni. Na boisku o niej jednak mowy nie będzie. Albo Wisła wygra, albo... Poczekajmy jednak może do godziny 18.

Gazeta Krakowska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24