Raków Częstochowa zdecydował o przyszłości Dawida Szwargi. Michał Świerczewski ufa młodemu trenerowi

Po ostatniej kolejce ligowej w Rakowie Częstochowa zrobiło się gorąco. Aktualny mistrz Polski sensacyjnie przegrał z Radomiakiem Radom i chyba już definitywnie pożegnał się z szansami na mistrzostwo. Michał Świerczewski po spotkaniu opublikował bardzo ważny komunikat. Kibice spodziewali się, że młody szkoleniowiec niedługo straci pracę.

- Po meczu z Puszczą byłem zły. Po Ruchu rozgoryczony. Dziś nie jestem w stanie opisać tego uczucia… Uwierzcie, że przeżywam to co najmniej równie mocno jak Wy. Dziś jednak nie będzie żadnych decyzji. Na początku tygodnia ogłosimy czy i ewentualnie jakie podejmiemy działania - napisał Michał Świerczewski po meczu z Radomiakiem.

We wtorek odbyło się spotkanie osób decyzyjnych w Rakowie Częstochowa ze sztabem i zawodnikami pierwszej drużyny. Michał Świerczewski poinformował, że Dawid Szwarga otrzymał kredyt zaufania i nadal będzie szkoleniowcem aktualnego mistrza Polski.

- Niedawno skończyliśmy spotkanie ze sztabem szkoleniowym i zawodnikami. Poinformowaliśmy wszystkich, że dalej będziemy inwestować w rozwój Dawida Szwargi, jako pierwszego trenera. Przekazaliśmy również, że winę za sytuację, w której się znaleźliśmy, ponosi nie tylko sztab i zarząd, ale również piłkarze i oczekujemy od wszystkich 100 procent zaangażowania w jej naprawę - napisał we wtorek właściciel Rakowa.

Kibice są zaskoczeni, gdyż oczekiwali, że niedoświadczony Dawid Szwarga zostanie zwolniony, aby zatrudnić nowego trenera i uratować obecny sezon. Raków Częstochowa nadal walczy o zajęcie miejsca gwarantującego prawo gry w eliminacjach do europejskich pucharów. Bardzo ważnym fragmentem komunikatu jest dopisek dotyczący piłkarzy. Od dawna z szatni Rakowa dochodzą głosy, że zawodnicy nie są w pełni zaangażowani w grę.

W ostatnich dniach sporo mówiło się o potencjalnym powrocie Marka Papszuna do Rakowa Częstochowa. Były trener "Medalików" miałby poprowadzić zespół do końca sezonu. Już wiemy, że tak się nie stanie, dlatego 49-latek musi czekać na kolejne oferty z innych klubów.