Porażka na koniec tunezyjskiego zgrupowania Widzewa

Daniel Kawczyński
Łukasz Broź wrócił po urazie i zdobył bramkę w sparingu
Łukasz Broź wrócił po urazie i zdobył bramkę w sparingu Paweł Łacheta
Widzew powraca do Łodzi bez zwycięstwa. W ostatnim dniu zgrupowania w Tunezji, jedenastka składająca się przede wszystkim z grających w Ekstraklasie piłkarzy, przegrała z Club Sportif Sfaxien 1:2. Jedynego gola strzelił dochodzący do optymalnej formy Łukasz Broź.

W niedzielnym sparingu z Club Bizertin, kapitan Widzewa zagrał pierwszy raz, po pięciu miesiącach przerwy spowodowanych leczeniem zerwanych wiązadeł w kolanie. Na boisku przebywał przez całą drugą połowę, natomiast w czwartek trener Radosław Mroczkowski postawił na niego od początku do końca. To była dobra decyzja. Widać, że Broź daje z siebie wszystko, aby odzyskać optymalną formę sprzed kontuzji, co przekłada się na zadowalającą postawę. W czwartek zastąpił na lewej stronie lekko kontuzjowanego Dudu, a swój dość udany występ uwieńczył pewnym wykorzystaniem rzutu karnego.

- Wszystko było w porządku. Na murawie czułem się dobrze. Skupiałem się tylko i wyłącznie na grę, wykluczając z myśli to co było wcześniej - powiedział Broź.

Jako jedyny wysunięty napastnik zagrał testowany tunezyjski snajper Mehdi Ben Dhifallah. Mecz miał przede wszystkim szczególne znaczenie dla Hachema Abbesa, który przecież do niedawna był regularnym zawodnikiem drużyny ze Sfaksu. Teraz stanął na przeciw byłych kolegów, w koszulce jednego z europejskich klubów.

Początek spotkania toczył się pod dyktando Widzewa. Na prawej stronie akcje napędzali świetnie rozumiejący się Souhail Ben Radhia i Krzysztof Ostrowski. Gole jednak nie padły, ponieważ znakomite próby Marcina Kaczmarka i Mindaugasa Panki, albo poleciały obok bramki, albo padły łupem bramkarza. Z biegiem czasu Tunezyjczycy nabrali wigoru, a widzewiacy mogli mówić o szczęściu, gdy piłkę z linii bramkowej wybijali Ugochukwu Ukah i Jarosław Bieniuk. Z dobrej strony pokazał się też Maciej Mielcarz, w fantastyczny sposób broniąc mocny strzał zza pola karnego. Później miał jeszcze kilka momentów na zademonstrowanie swojego wielkiego kunsztu.

Kiedy wydawało się, że miejscowi są bliżej zdobycia bramki, łodzianie objęli prowadzenie. W 75. minucie w polu karnym padł Kaczmarek, a jedenastkę zamienił na bramkę Łukasz Broź. Radość nie trwała długo, bo za chwilę Ali Maalouli huknął nie do obrony, z rzutu wolnego, prosto w okienko. Mielcarz nie miał żadnych szans. W doliczonym czasie skapitulował po raz drugi, tym razem po wykończeniu akcji skrzydłowej przez Chedi Hammemi'ego.

- Mierzyliśmy się z bardzo dobrym zespołem. Szkoda, że tak krótko prowadziliśmy. Rywal wyrównał przecież kilka minut po golu Brozia. Trzeba jednak przyznać, że Maciek Mielcarz nie mógł za wiele zrobić w tej sytuacji - uważa trener Radosław Mroczkowski. - To było dobre i pozytywne zakończeniem zgrupowania - dodaje.

W piątek o godz. 12:30 samolot z piłkarzami wyruszył w trasę z lotniska w Monastyrze do Warszawy. W Łodzi spodziewa się ich ok. 18.

Club Sportif Sfaxien – Widzew Łódź 2:1 (0:0)
Bramki:
0:1 Broź (75. rzut karny), 1:1 Maaloul (77.), 2:1 Hammemi (90.)

Widzew: Mielcarz – Ben Radhia (89. Bartkowski), Bieniuk, Ukah (85. Mroziński), Broź, Ostrowski (85. Okachi), Panka, Abbes, Pinheiro (79. Grzelczak), Kaczmarek, Ben Dhifallah (53. Oziębała)

Zapisz się na piłkarski NEWSLETTER! - codziennie najważniejsze wydarzenia w Twojej skrzynce

KONKURS dla zakochanych kibiców - "Święty Walenty, kibic zawzięty"! Wygrywaj w serwisie CalaPolskaKibicuje.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24