Trener Stali Rzeszów, Marek Zub: Najważniejsze, że nasi kadrowicze wrócili do Rzeszowa bez kontuzji

Tomasz Ryzner
Tomasz Ryzner
Trener Marek Zub liczy, że we wtorek Stal wyrówna z Wisła rachunki
Trener Marek Zub liczy, że we wtorek Stal wyrówna z Wisła rachunki stalrzeszów.pl
- To drużyna, której stawia się wysokie oczekiwania. Od naszego jesiennego meczu z nimi trochę się tam pozmieniało – mówi przed meczem z Wisłą Płock Marek Zub, trener pierwszoligowych piłkarzy Stali Rzeszów

Terminarz został tak ułożony, że ekipa biało-niebieskich może ze spokojem śledzić przebieg kolejki, po czym we wtorek, prawie na koniec 25. serii gier (wieczorem jest jeszcze mecz Lechia Gdańsk - Odra Opole), stanie do gry w wyjazdowym meczu z Wisłą Płock.

Przerwa na kadrę dała drużynie dwa tygodnie na przygotowania. Przebiegły w dobrym klimacie, bo po zwycięstwie nad Motorem Lublin nastroje musiały pójść z miejsca w górę, ale trener Marek Zub nie miał komfortowej sytuacji. Reprezentacyjne obowiązki sprawiły, że dłużej lub krócej w zajęciach nie uczestniczyli Sebastien Thill, Arian Bukowski czy Szymon Łyczko.

Seba i Adrian byli dziesięć dni poza zespołem, mieli dodatkowe emocje związane z podróżami, więc potrzebowali chwili na regenerację. Najważniejsze, że wrócili do Rzeszowa bez urazów. Szkoda, że więcej nie ugrali w swoich drużynach, ale na przykład Buko mógł zobaczyć, jak wygląda poziom Premieship

mówił coach stalowców, nawiązując do 1:5 polskiej młodzieżówki z Anglią.

Wisła zajmuje obecnie 7. pozycję w tabeli (bilans meczowy u siebie 9-1-2), mając tylko punkt straty do strefy barażowej. Jesienią płocczanie wygrali na Hetmańskiej 1-0 po golu Łukasza Sekulskiego. Nie musiało tak być, a kibice do dziś pamiętają koszmarne pudło Jesusa Diaza w końcówce mecze. Kolumbijczyk w jakimś cudem nie trafił wtedy do celu z paru metrów.

Zespół znad Wisły prowadził wówczas Marek Saganowski. Od końca października drużyną dowodzi Dariusz Żuraw. – To solidna drużyna, której stawia się wysokie oczekiwania. Pogubiła trochę punktów, głównie przez wyjazdowe remisy, ale jest to trudny rywal – kontynuuje Marek Zub.

Przegraliśmy z nimi po golu, który padł wskutek stałego fragmentu gry, czyli rzecz, niestety, charakterystyczna dla nas. Od czasu tego meczu trochę się tam pozmieniało, doszło do ruchów kadrowych. Podobnie zresztą jak u nas

ocenia szkoleniowiec Stali.

- Wydaje mi się, że skład nie jest jeszcze do końca uformowany, ale to zmotywowany, zdeterminowany zespół. Tak czy owak pojedynek z jesieni nie stanowi w tej chwili istotnego odniesienia. Po meczu z Motorem w zespole poprawiły się humory, ale teraz trzeba to podtrzymać i poradzić sobie na trudnym terenie. Wyjściową jedenastkę mam raczej już ustaloną – dodał trener ekipy znad Wisłoka.

Stal zajmuje 14. lokatę w tabeli, mając 4 „oczka” przewagi nad „czerwoną strefą”. Rzeszowska drużyna w Wielką Sobotę miała wolne, w święta wróciła do zajęć, w Lany Poniedziałek zaliczy trening w Woli Chorzelowskiej, a następnie obierze kurs na Płock. Dzień później, 2 kwietnia, odbędzie się mecz. Początek - godzina 18.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Trener Stali Rzeszów, Marek Zub: Najważniejsze, że nasi kadrowicze wrócili do Rzeszowa bez kontuzji - Nowiny

Wróć na gol24.pl Gol 24