I liga piłkarska: Dawne gwiazdy Grzegorz Lato i Zygmunt Anczok chwalą... outsidera tabeli Garbarnię Kraków

Jerzy Filipiuk
Jerzy Filipiuk
Grzegorz Lato wciąż jest popularny, nawet w gronie młodych kibiców
Grzegorz Lato wciąż jest popularny, nawet w gronie młodych kibiców Oliwer Kubus
I liga piłkarska. Garbarnia Kraków doznała już piątej porażki w sezonie i nadal zajmuje ostatnią lokatę w tabeli. Jej dorobek po siedmiu kolejkach jest mizerny (5 punktów) , choć obserwatorzy występów „Brązowych” chwalą ich za grę

W piątek w Suwałkach drugą połowę meczu Wigry – Garbarnia (2:1) oglądali z trybun dwaj byli świetni piłkarze – prawoskrzydłowy Grzegorz Lato (100 gier w reprezentacj) i lewy obrońca Zygmunt Anczok (48). Gościli w tym mieście (wraz z innymi sławami sportu) z okazji odsłonięcia swych tablic w Alei Gwiazd w WOSiR Szelment, który obchodzi 10-lecie istnienia.

Obaj komplementowali grę piłkarzy z Krakowa, podkreślając, że brakuje im „tylko” skuteczności pod bramką rywali.

– Podobała mi się gra Garbarni, która przegrała trochę pechowo, bo nie jestem pewien, czy powinien być rzut karny dla gospodarzy. Szkoda, że w pierwszej lidze nie ma systemu VAR – mó- wi Lato. – Przyjemnie było patrzeć na grę krakowian, którzy prezentują techniczny futbol, są ruchliwi, dobrze „klepią” piłkę. Wszystko jest ok, ale tylko do 18. metra przed bramką przeciwnika. Potem każdy chce ze sześć razy dotknąć piłkę. Mało jest – to w ogóle zmora naszych ligowców – akcji na jeden kontakt. Gdy w polu karnym chce się przyjąć piłkę, to często się ją traci, bo obrońcy ją wybijają, szturchają atakujących, nie ma na nic czasu.

– Garbarze na pewno zostali skrzywdzeni, bo sędzia dał się nabrać na faul gracza Wigrów. Gdyby funkcjonował VAR, rzutu karnego by nie było – mówi Anczok. – Goście przy stanie 0:2 nie odpuścili, nadal walczyli, po dośrodkowaniu z rzutu wolnego strzelili piękną bramkę (głową Łukasz Pietras – przyp.). Mieli jeszcze kolejne sytuacje. Było mi ich szkoda, gdyż myślałem, że zdobędą drugiego gola. Zasłużyli bowiem na remis. Byli na boisku dobrze zorganizowani, grali dokładnie, piłka „chodziła” między nimi, szanowali ją, nie wybijali jej na oślep. Wychodzili dwoma lub trzema zawodnikami do ataku, ale mieli problemy z wykańczaniem ofensywnych akcji.

Obaj złoci medaliści olimpijscy z 1972 r. mieszkali w tym samym hotelu co krakowianie. Anczok spotkał się z nimi w... windzie, Lato rozmawiał z trenerem Mirosławem Hajdo po meczu.

– Mówił mi, że takich spotkań, w których ktoś popełnia duży błąd (w sobotę piłkę rywalowi sprezentował Marcin Cabaj – przyp.), było więcej – mówi Lato. – Nie znałem go wcześniej, ale uważam – po ułożeniu zespołu, sposobie prowadzenia go – że jest to dobry trener. Przyjemnie było patrzeć na grę jego drużyny, która do końca atakowała. ale za jakiś czas nikt już nie będzie pamiętać gry, tylko wynik. Liczą się bowiem jedynie bramki.

Lato ma miłe wspomnienia związane z Garbarnią. To właśnie jej strzelił swego pierwszego gola w karierze w II lidze (w rundzie jesiennej sezonu 1969/1970).

– Na starym stadionie Garbarni wygraliśmy 1:0. Trener Andrzej Gajewski wpuścił mnie na boisko w drugiej połowie meczu. Dobiłem potem piłkę odbitą od słupk. A mogłem strzelić ze trzy bramki – wspomina Lato.

Sportowy24.pl w Małopolsce

Trener reprezentacji Jerzy Brzęczek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: I liga piłkarska: Dawne gwiazdy Grzegorz Lato i Zygmunt Anczok chwalą... outsidera tabeli Garbarnię Kraków - Dziennik Polski

Wróć na gol24.pl Gol 24