Tomasz Rząsa pełnił funkcję dyrektora sportowego już w latach 2009-2011 w Cracovii. Jak obliczyli krakowscy dziennikarze, z 19 sprowadzonych przez niego zawodników nie można było mieć zastrzeżeń do tylko jednego transferu. Był nim Saidi Ntibazonkiza, którego w 2014 roku chciał mieć u siebie Lech Poznań, ale burundyjski napastnik oblał testy medyczne (teraz występuje w klubie Kajsar Kyzyłorda w Kazachstanie).
Lech Poznań nie wyleczył się ze starych problemów. Zobacz "Wokół Bułgarskiej"
Były asystent Macieja Skorży w mistrzowskim sezonie został dyrektorem sportowym w Lechu w październiku 2018 roku. Piotr Rutkowski scedował część swoich obowiązków na Rząsę, który według założeń miał ściśle współpracować ze sztabem drużyny, wykorzystując swoje doświadczenie piłkarskie. Awansował na to stanowisko z Akademii Lecha Poznań.
Transfery Rząsy. Na początek najdroższy trener w historii
W swoim pierwszym okienku transferowym zimą 2019 roku sprowadził do Lecha Julisza Letniowskiego (250 tys. złotych), a potem Timura Żamaletdinowa (wypożyczenie). Wielkich korzyści z nich nie było. Letniowski leczył kontuzje, Rosjanin miał mieć potencjał, lecz nie potrafił tego pokazać na boisku.
Lecz największą wpadką były roszady na stanowisku trenera. To on odpowiadał za zwolnienie Ivana Djurdjevicia i zatrudnienie najdroższego szkoleniowca w dziejach Kolejorza Adama Nawałkę (i jego sztab). Ten projekt szybko upadł, choć przecież Rząsa po tym oknie uważał, że Lech ma kadrę na mistrzostwo, mimo iż strata do prowadzącej wtedy Lechii wynosiła aż 13 punktów. Także Dariusz Żuraw był popierany przez dyrektora Kolejorza.
Transfery w Lechu. Miał być przełom
Kolejne, letnie okno transferowe 2020 miało być przełomowe. Do Lecha trafili Lubomir Satka, Djordje Crnomarković, Karlo Muhar, Mickey van der Hart. Za tych piłkarzy poznański klub zapłacił blisko dwa miliony euro. Transfer Słowaka się broni (reprezentant kraju), Serb i Chorwat zawiedli na całej linii, Lech nie chce, by w nim dalej grali, ale wiąże ich jeszcze roczny kontrakt.
Crnomarković zdaniem słoweńskich dziennikarzy może trafić do Olimpji Lubljana. Byłoby to z korzyścią dla obu stron.
Kryzys Ramireza
Pół miliona euro kosztował pozyskany pół roku później Dani Ramirez. Hiszpan pomógł Lechowi zdobyć wicemistrzostwo Polski i awansować do Ligi Europy, ale od listopada jest cieniem samego siebie. Nie może odzyskać formy po tym, jak zaraził się koronawirusem na początku roku. Teraz przegrał rywalizację z Joao Amaralem. Słyszeliśmy, że rywalizacja z Portugalczykiem nie najlepiej na niego wpływa.
Zobacz oceny z meczu Lecha Poznań z Radomiakiem Radom:
Transfery w Lechu. Broni się tylko transfer Ishaka
W zakończonym bardzo późno, bo dopiero na początku października, letnim oknie transferowym w 2020 roku poznański Lech Poznań sprowadził aż ośmiu nowych piłkarzy. Byli to: Mikael Ishak, Filip Bednarek, Marko Malenica, Mohammad Awwad, Niko Kaczarawa, Jan Sykora, Wasyl Krawieć i Bohdan Butko. Do tego doszedł sprowadzony już zimą Alan Czerwiński.
Najdroższy z nich był Jan Sykora, który kosztował ok. 800 tys. euro, ale przecież to, że za pozostałych nie trzeba było płacić odstępnego wcale nie znaczy, że przyszli za darmo. Trzeba było jak w przypadku Ishaka zapłacić "za podpis", a potem zagwarantować mu odpowiednie zarobki. Szwed ma ja na poziomie ok. 400 tys. euro rocznie i jako jedyny z tej grupy spełniał oczekiwania. Krawecia, Butki, Awwada czy Kaczarawy w Kolejorzu już nie ma. Ale przecież ci zawodnicy podczas pobytu w Poznaniu zarabiali niezłe pieniądze. Koszty tego okna transferowego z pewnościa przekroczyły 2 mln euro.
W przerwie zimowej tego sezonu Lech też wydał o wiele więcej niż jego ligowi konkurenci Jesper Karlstrom kosztował 600 tys. euro, Antonio Milić 500 tys. euro, Bartosz Salamon, Nika Kwekweskiri i Aron Johnnsson przyszli na zasadzie wolnych transferów, ale nie grają za darmo. Czy coś wnieśli do drużyny? Spodziewaliśmy się po nich zdecydowanie więcej, zwłaszcza po Karlstroemie i Salamonie.
Transfery w Lechu. Nowy zaciąg, wątpliwa jakość
W tym oknie transferowym doszli Radosław Murawski, Joel Pereira, Barry Douglas, Artur Sobiech, wrócił z wypożyczenia Amaral. Sporo oczekujemy zwłaszcza po Murawskim i Douglasie. Lecz dotychczasowy bilans transferowy Tomasza Rząsy zupełnie się nie broni.
Czytaj też: Lech Poznań: Nowy sezon, nowe problemy. Lokomotywa ruszyła ospale
Podsumowując, Tomasz Rząsa podczas swojej kadencji wydał ok. 6 mln euro na 25 nowych zawodników, a na razie tylko 3 okazało się prawdziwymi wzmocnieniami - Ishak, Satka, Ramirez (w przypadku Hiszpana, było raczej pewne, że się sprawdzi).
Lech sprowadził za dużo piłkarzy nieefektywnych i niedających nadziei na lepszą przyszłość. Maciej Skorża podkreśla, że potrzebni mu są piłkarze z jakością, silni psychicznie, robiący różnicę. W szukaniu ich przydałby się ktoś, kto lepszą wiedzę i intuicję niż obecny dyrektor sportowy.
Zobacz też:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?