Nowe fakty ws. ataku na Kewina Komara. Strażacy OSP uratowali go przed ciężkim pobiciem

Jakub Maj
Jakub Maj
Andrzej Banas
Kewin Komar, czyli bramkarz Puszczy Niepołomice w sobotę został zaatakowany przez kiboli - poinformował portal WP Sportowe Fakty. Nowe światło na sytuację rzucił "Fakt", który porozmawiał z prezesem OSP w Wiśniczu Małym. Strażacy uratowali zawodnika przed ciężkim pobiciem.

Kewin Komar został zaatakowany. Mogło być gorzej

Kewin Komar na festynie w Wiśniczu Małym został zaatakowany przez kiboli (prawdopodobnie) Wisły Kraków - taką informację w poniedziałek rano (28.08) mogliśmy przeczytać w artykule WP Sportowe Fakty. Powodem ataku miał być rewanż za przegrany mecz barażowy. Puszcza Niepołomice niedawno pokonała "Białą Gwiazdę" w barażach o Ekstraklasę. 20-letni Komar był jednym z najlepszych zawodników notując nawet dwie asysty.

Komar napastników spotkał w szpitalu, ale także pod swoim domem, gdzie czekali na niego z maczetami. Zawodnik wtedy zdecydował się wezwać policję, pomimo tego, że napastnicy wcześniej go zastraszali i mówili, żeby tego nie robił.

Do nowych informacji dotarł "Fakt". Portal porozmawiał z Piotrem Putem - prezesem OSP w Wiśniczu Małym. Mężczyzna opisał jak wyglądała cała sytuacja.

- Było około północy. Zobaczyliśmy, że pomiędzy grupką chłopaków doszło do przepychanki. Interweniowaliśmy. Z jednej strony był ten Kewin Komar, później dowiedzieliśmy się, że to bramkarz klubu z Ekstraklasy, z drugiej trzech, może czterech chłopaków. A raczej chłopaczków. To nie były żadne karki i na pewno napastników nie było dwudziestu czy trzydziestu, jak podają media. Kiedy chcieliśmy wezwać policję, zaatakowany poinformował nas, że nic się nie dzieje, że to jego koledzy, że tak sobie żartują. Po czymś takim nie pozostało nam nic innego, jak wrócić do swoich obowiązków - opowiadział portalowi "Fakt" prezes Piotr Put.

- Po dłuższej chwili zobaczyliśmy, że znów się szarpią. A potem doszło do bijatyki. Rozdzieliliśmy zwaśnione strony, rozgoniliśmy tamtych, a tego chłopaka, bramkarza, wyprowadziliśmy w bezpieczne miejsce. Miał spuchniętą rękę, dlatego od razu udzieliliśmy mu pierwszej pomocy przedmedycznej, ustabilizowaliśmy nadgarstek. Miał też zaczerwienienia na twarzy. Na ubraniu nie było żadnych śladów krwi, od poszkodowanego nie było też czuć alkoholu - dodał Put.

Wielu internautów, szczególnie związanych z Wisłą Kraków, podkreślało w internecie, że przyczyną konfliktu nie były utarczki klubowe, a partnerka Komara. Prezes OSP potwierdził, że kobieta znała agresorów, którzy pojawili się na festynie w Wiśniczu Małym. Sama pochodzi z tych okolic.

- Nie mam pojęcia, czy to kibice i jakiego klubu, ale agresorów na pewno zna dziewczyna poszkodowanego, która pochodzi z Wiśnicza Małego. Odprowadziliśmy go na parking, wsadziliśmy do samochodu i czekaliśmy na wezwaną wcześniej policję - mówił prezes.

PKO EKSTRAKLASA w GOL24

Do końca okna transferowego jeszcze tydzień, a więc czas na zakupy powoli dobiega końca. Limit ten nie obowiązuje jednak piłkarzy, którzy nie mają aktualnie pracodawcy.Sprawdźmy, którzy polscy zawodnicy są obecnie bezrobotni i do ściągnięcia absolutnie za darmo! Kliknij w prawo, by sprawdzić wszystkich zawodników!

Polscy piłkarze, którzy nie mają aktualnie klubu. Jacek Góra...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gol24.pl Gol 24