Oceniamy Legię za mecz z Napoli: Kuciak i Pazdan to za mało

Kaja Krasnodębska
Legia Warszawa - SSC Napoli
Legia Warszawa - SSC Napoli sylwester wojtas
W Warszawie obyło się bez niespodzianek. Legia zasłużenie przegrała z wyżej ocenianym Napoli. Włosi zgodnie z przewidywaniami okazali się drużyną lepszą o kilka klas. Nawet grając drugim składem. Gdyby nie świetne interwencje Dusana Kuciaka w końcówce i solidna praca w defensywie Igora Lewczuka oraz Michała Pazdana, ta porażka mogłaby okazać się dużo wyższa.

Wyjściowa jedenastka:

Dusan Kuciak (6) - przy golach Driesa Mertensa oraz Gonzale Higuaina był praktycznie bez szans. Mimo tego, że praktycznie przez pełne dziewięćdziesiąt minut był ostrzeliwany przez rywali, nie popełnił wielu błędów. Drużynie przysłużył się szczególnie w końcówce, kiedy to konsekwentnie wyłapywał strzały Manolo Gabbiadiniego czy Davida Lopeza.

Bartosz Bereszyński (4) - chętnie podłączał się do ofensywnych akcji, ale niewiele z tego wynikało. Dobrze rozumiał się z Ivanem Trickovskim, dzięki czemu udało im się kilkukrotnie podejść pod pole karne rywali. Bereszyńskiemu zdarzały się problemy w obronie, co nie dziwi, zważywszy na klasę rywala. Nie można zarzucić mu braku chęci czy prędkości. Czasem brakowało mu techniki.

Jakub Rzeźniczak (3) - kolejny mecz, kolejna żółta kartka. Średnia kartoników na mecz w jego przypadku jest dosyć wysoka. I wcale nie przekłada się na zaangażowanie. Kapitan stołecznych nie "gryzie trawy", zamiast walczyć za wszelką cenę, przyglądał się pędzącym z atakami przeciwnikom. Miał swój udział przy obu bramkach Włochów. Najpierw tak krył niższego od siebie Driesa Martnesa, że ten umieścił futbolówkę w siatce, a później z bliska przyglądał się kunsztowi Gonzalo Higuaina.

Igor Lewczuk (5) - całkiem dobrze wyglądał na tle Napoli. Walczył z nimi jak równy z równymi, czasami nawet wygrywając i w ten sposób choć na chwilę oddalając zagrożenie od własnego pola karnego. Większość czasu spędził pod bramką Dusana Kuciaka, jednak kilka razy zdecydował się wyruszyć do przodu. Wiele tam nie zdziałał.

Tomasz Brzyski (4) - pełno go było w ofensywie, ale przez to czasem brakowało w obronie. Z przodu momentami fajnie wyglądał wymieniając podania z Tomaszem Jodłowcem czy dośrodkowaniami szukając Aleksandara Prijovicia. W defensywie nie zawsze nadążał za przeciwnikami i zbyt chętnie wpuszczał ich pod bramkę. Stałe fragmenty gry w normie.

Tomasz Jodłowiec (5) - podczas gdy Michał Pazdan prawie całkowicie skupił się z początku na obronie, Jodłowiec wciąż próbował skonstruować coś w środku boiska. Wykonywał tam ogromną pracę, która nawet przynosiła efekty. Przejętą piłkę transportował na połowę rywali i tam przekazywał ją kolegom.

Michał Pazdan (6) - najlepszy legionista wśród graczy z pola. Jego pomoc w defensywie była wręcz nieoceniona. I nie chodzi tu tylko o wybicie piłki z linii, które uratowało Legię przed stratą gola już w pierwszej połowie. Pazdan cały czas starał się kontrolować średnio radzącego sobie Jakuba Rzeźniczaka i wspomagać go w trudniejszych sytuacjach.

Ivan Trickovski (4) - po raz pierwszy w czasie pobytu w Warszawie wyszedł w pierwszej jedenastce. I na tym kończy się większość pozytywów. Macedończyk zagrał po prostu przeciętnie. Coś tam próbował tworzyć, ale wcześniej czy później musiał uznać wyższość rywali. Zdarzyło mu się kilka fajniejszych sytuacji, ale na spółkę z kolegami nie potrafił ich wykorzystać.

Guilherme (5) - z początku nie wyglądał najlepiej, ale potem zaczął się rozkręcać. Z czasem wyeliminował pomyłki, które zdarzały mu się jeszcze w pierwszej połowie i dzięki temu zaczął stanowić coraz większe zagrożenie dla rywali. Gdy na boisku pojawili się Ondrej Duda oraz Nemanja Nikolić, Brazylijczyk zdecydowanie się rozkręcił i nawet zdołał stworzyć trochę chaosu pod bramką Gabriela.

Michał Kucharczyk (5) - w pierwszej połowie chyba najczęściej zwracał na siebie uwagę. Niestety nie tylko szybkimi rajdami czy wymijaniem przeciwników ale i częstymi i stosunkowo prostymi stratami. Łatwo oddawał piłkę rywalom co niweczyło jego trudy. Może gdyby nie one, udałoby mu się coś osiągnąć?

Aleksandar Prijović (4) - nie miał łatwego zadania, ale też nie można powiedzieć aby mu podołał. Wręcz przeciwnie - wobec skutecznej linii obrony rywali, miał problemy, żeby coś zrobić pod ich polem karnym. Zwłaszcza, że bywał w tym osamotniony. Dobrze wyglądał w powietrzu, ale mimo to nie zdołał oddać celnego strzału.

Gracze rezerwowi:

Ondrej Duda (4) - bardzo cieszy jego powrót do gry. W meczu z Napoli nie zdołał odmienić losów spotkania, ale kto wie co będzie jak wróci do pełnego zdrowia i może także formy. Na razie miał okazję przyjrzeć się z bliska wielkiej piłce, co wykorzystał z uwagą śledząc akcje i gol Gonzalo Higuaina.

Nemanja Nikolić (5) - mimo, że nie wybiegł w pierwszym składzie i tak zdołał oddać najgroźniejszy strzał ze strony legionistów. Mając naokoło siebie solidnych defensorów, chwilami znikał ale i tak troszkę zamieszał w polu karnym Gabriela.

Rafał Makowski (bez oceny) - miło patrzeć jak młodzi Polacy ogrywają się z najwyższymi europejskimi rozgrywkami. W meczu z Napoli nie dostał zbyt wiele czasu, ale od czegoś trzeba zacząć.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24